Do dyspozycji internautów są setki gigabajtów plików tekstowych zawierających dane wysokościowe zarówno w formie numerycznego modelu terenu, jak i pokrycia terenu. Ich uwolnienie jest częścią szerszego projektu OpenNRW realizowanego przez władze tego kraju związkowego, w ramach którego udostępniono wiele innych warstw danych przestrzennych z regionu.
Decyzję o udostępnieniu tego rejestru pozytywnie komentuje Martin Isenburg – twórca popularnego oprogramowania LAStools do edycji chmur punktów. Jak zwraca uwagę na swoim blogu, wiele instytucji – m.in. w Niemczech – nie chce uwalniać danych z lotniczego skaningu, ale oferować je za opłatą. Często tłumaczą to wysokimi kosztami pozyskania danych, które powinny się jakoś zwrócić.
Zdaniem Isenburga jest to jednak wadliwa argumentacja, bo wpływy urzędów z tytułu udostępniania chmur punktów są zazwyczaj skromne. Jako dowód pokazuje zebrane przez siebie dane z wybranych krajów związkowych. Wynika z nich, że roczne wpływy ze sprzedaży danych LiDAR w poszczególnych landach wynoszą od 597 do 132 350 euro. Trudno więc mówić tu o zwrocie z inwestycji. Poza tym Isenburg przytacza podstawowy argument zwolenników uwalniania danych: skoro ich pozyskanie zostało sfinansowane z pieniędzy podatników, to podatnicy nie powinni pod raz drugi płacić za dostęp do nich.