W rozmowie z portalem Space24.pl prezes GUM wyjaśnia, że wspomniane 100 mln euro (wniesione w formie polskich składek za członkostwo w Europejskiej Agencji Kosmicznej) powinno nam się zwracać w formie kontraktów dla krajowych podmiotów. Niestety, w praktyce pieniądze te przejmują firmy z Francji, Niemiec, Włoch czy Wielkiej Brytanii. – Na razie wygląda na to, że będziemy pasywnymi użytkownikami Galileo, będziemy kupować odbiorniki, rozwijać aplikacje, ale nie będziemy wśród twórców tego systemu. Dla mnie to nieakceptowane podejście – podkreśla dr Włodzimierz Lewandowski.
Jego zdaniem mocniejsze zaangażowanie się Polski w ten projekt jest naszą racją stanu. Wprawdzie jesteśmy stosunkowo nowym członkiem ESA i polskie podmioty nie jeszcze są tak zaawansowane technologicznie jak ich zachodni konkurenci, to z pewnością mamy predyspozycje, by znacznie mocniej włączyć się w program Galileo. Pierwszy krok w tym kierunku zrobiono w samym GUM, gdzie powołano specjalną komórkę, która ma się zająć śledzeniem wydarzeń wokół europejskiego systemu nawigacji.