|2013-10-08|
Geodezja, GIS, Prawo
List otwarty do premiera nie tylko ws. aplikacji adresowej
Prezes stołecznej spółki Geo-System dr Waldemar Izdebski wystosował dziś (8 października) list otwarty do premiera RP Donalda Tuska. Obawy zgłaszane w liście otwartym dotyczą przetargów związanych z realizacją aplikacji do prowadzenia „Ewidencji miejscowości, ulic i adresów” tzw. EMUiA.
W liście czytamy m.in.: „Moje zbulwersowanie wynika z faktu, że aplikacja taka została już raz opracowana w 2012 r., kosztem ok. 3 mln złotych. Obecnie, najprawdopodobniej w związku z jej niedopracowaniem i brakiem realnych wdrożeń, ogłaszane są kolejne przetargi na jej „teoretyczny” rozwój. Moim zdaniem przetargi te mają służyć naprawieniu aplikacji i zrealizowaniu funkcjonalności, które powinny być w niej zrealizowane w ramach zamówienia pierwotnego lub w wyniku asysty technicznej, która miała trwać 5 lat. (...) Rozstrzygnięte zostały też przetargi na kolejne pozyskiwanie danych adresowych oraz kolejne kosztowne szkolenia użytkowników. Odnośnie pozyskiwania danych adresowych to wszystko wskazuje na to, że dane te będą zbierane już 3 raz. Najpierw były pozyskiwane w pracach związanych tworzeniem TBD (Topograficzna Baza Danych) i BDOT (Baza Danych Obiektów Topograficznych). Przed spisem powszechnym 2011 takie dane pozyskał dla swoich celów GUS, a teraz GUGiK stwierdzając, że dane z TBD i BDOT się nie nadają, a z GUS nie może się porozumieć, postanowił pozyskiwać je po raz trzeci. Ponieważ GUGiK i GUS są instytucjami Państwowymi, więc uważam, że powinny ze sobą współpracować”.
Waldemar Izdebski zdecydował się na wystąpienie do premiera, gdyż – jak pisze – dotychczasowe interwencje w Głównym Urzędzie Geodezji i Kartografii oraz nadzorującym go Ministerstwie Administracji i Cyfryzacji nie spowodowały żadnych reakcji na poruszane problemy. – Podejmowane są natomiast kolejne działania, które moim zadaniem powodują ewidentną niegospodarność w zarządzaniu publicznymi pieniędzmi, co w obliczu trudności finansowych Państwa jest szczególnie bulwersujące – dodaje Izdebski.
Zdaniem autora wystąpienia do premiera w obliczu trudności budżetowych warto przyjrzeć się, czy wydawaniu pieniędzy publicznych towarzyszy należyta troska o to, aby były wydawane rozsądnie i na zadania wynikające z realnych potrzeb. W przypadku podnoszonych w listach otwartych spraw ma on wrażenie, że takiej troski nie ma, a realizowane są jedynie ambicje urzędników i dodatkowo przy pomocy środków unijnych niszczony jest potencjał firm funkcjonujących od lat w obszarze informatyzacji geodezji, co jest ewidentnym zaprzeczeniem idei wsparcia finansowego UE.
Prezes Izdebski zwraca uwagę, że nie najlepiej jest też w kwestii stanowienia prawa, o czym pisał w swoich listach otwartych do GGK. Jego zdaniem rozporządzenia są niedopracowane, niejasne i zawierają całą masę błędów. – Tłumaczenia, że zagadnienie jest skomplikowane i stąd są błędy, nie może być przyjęte – zwraca uwagę dr Izdebski – bo można było ich uniknąć, włączając do zespołów je tworzących doświadczonych branżowych profesjonalistów, a tego niestety nie zrobiono. Dzisiaj GGK w wysyłanych do różnych instytucji pismach dokonuje ciągłej interpretacji niejasnych przepisów i wyjaśnia liczne ich błędy – dodaje Waldemar Izdebski.
– Liczę, że w Panu znajdziemy w końcu osobę, która okiem rozsądnego gospodarza spojrzy na podnoszone sprawy i przerwie proces marnotrawienia środków publicznych, składania obietnic bez pokrycia przez urzędników państwowych oraz złe praktyki w procesie stanowienia prawa w geodezji – kończy swój list dr Izdebski.
AW
|