Błędy na mapach tej spółki wyszły na jaw w połowie września br., gdy udostępniono nową wersję systemu operacyjnego iOS wraz z domyślnie zainstalowaną aplikacją Apple Maps. To spowodowało lawinę krytyki tego programu na całym świecie, stało się także tematem wielu internetowych żartów.
– W firmie Apple dążymy do tworzenia światowej klasy produktów, które dostarczają naszym klientom możliwie najlepszych doznań. Wypuszczając nasze nowe mapy, zawiedliśmy w tym względzie. Jest nam bardzo przykro z powodu frustracji, jakich przysporzyliśmy naszym klientom, i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, by uczynić mapy lepszymi – kaja się Tim Cook. Jednocześnie tłumaczy, że chcąc dostarczyć takie narzędzia jak wyszukiwanie głosowe, trójwymiarowe przeloty czy nawigacja „zakręt po zakręcie”, spółka musiała zbudować własną aplikację mapową od podstaw, a nie bazować na gotowych rozwiązaniach.
Nim Apple Maps staną się lepsze, korporacja otwarcie zachęca do korzystania z rozwiązań konkurencji, czyli map Google’a, Nokii, Microsoftu czy MapQuest. Przy okazji Tim Cook podaje statystyki użytkowania Apple Maps. Okazuje się, że aplikację tę posiada już 100 mln urządzeń, a za jej pomocą wyszukano 0,5 mld lokalizacji.
