|2012-03-06|
Geodezja, Ludzie
Najtrudniejsze jest pierwsze 50 pięter
O obsłudze geodezyjnej budowy Żagla Libeskinda (inwestycji Złota 44 w stolicy) opowiada Mariusz Jóźwiak, właściciel firmy Wektor z Warszawy.
JERZY PRZYWARA: Jak pan trafił na Żagiel Libeskinda? MARIUSZ JÓŹWIAK: Od kilku lat współpracuję z warszawską firmą Modzelewski & Rodek specjalizującą się m.in. w budowie wysokościowców, która wznosi ten wieżowiec. Uzyskanie obsługi geodezyjnej nie było jednak w tym przypadku łatwe. Długo trwały wstępne rozmowy. Trzeba było się przygotować do tej pracy, pokazać, jak ją wykonamy, jakimi narzędziami, kto to będzie robił, włącznie z podaniem wykonawców prac z imienia i nazwiska, no i oczywiście zaoferować odpowiednią cenę. Przygotowany przez nas na żądanie inwestora dokument opisujący zasady postępowania (tzw. method statement) był weryfikowany przez generalnego wykonawcę, którym na pierwszym etapie wznoszenia Złotej 44 była belgijska firma Besix, znana m.in. z budowy najwyższego budynku na świecie Burj Dubai Tower. Dużym sukcesem było to, że wszyscy zaakceptowali nasze rozwiązania.
Byliście na Złotej od samego początku? Po wyburzeniu CityCenter, które stało w miejscu wznoszonego właśnie wieżowca, wykorzystano istniejące ściany szczelinowe, a płyta fundamentowa została wzmocniona. Te prace obsługiwała inna firma geodezyjna. My weszliśmy na budowę wtedy, gdy na płycie fundamentowej trzeba było wytyczyć pierwsze pionowe elementy. Potem sukcesywnie szło piętro za piętrem.
Czym różni się obsługa wysokiej budowli od innych? Sposoby pomiaru przy przenoszeniu osnowy nie zmieniły się od lat, trudno tutaj wymyślić coś nowego. Trzeba natomiast mieć świadomość tego, co dzieje się z samą konstrukcją, bo przecież nie jest to bryła sztywna. Poza tym każdy projekt jest inny, nie da się więc znaleźć „złotego środka” przydatnego dla każdego tego typu obiektu. Na dobrą sprawę, gdyby budynek przy Złotej wznosiła inna firma budowlana, to pewnie musielibyśmy swoje rozwiązania dostosować do jej potrzeb. Dlatego po trosze technologia obsługi geodezyjnej takiego obiektu jest produktem jednorazowym.
Więcej o obsłudze geodezyjnej 192-metrowego wieżowca będzie można przeczytać w marcowym wydaniu GEODETY.
Zdjęcia: Jerzy Przywara
red.
|