Rząd indyjski zwrócił się do Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz środowiska naukowego, aby podjęte zostały kroki mające na celu ograniczenie dostępu do zdjęć satelitarnych w serwisie Google Earth. Według rządu do wysokorozdzielczych zdjęć satelitarnych miejsc szczególnych – np. obiektów wojskowych – dostęp powinny mieć jedynie określone instytucje, a nie każdy internauta.
Władze Indii stwierdziły, że zanim obrazy satelitarne jakiegoś państwa zostaną opublikowane, powinno ono wyrazić na to zgodę. Od zeszłego roku przedstawiciele Indii starają się zabronić dostępu do danych obejmujących miejsca strategiczne. W lipcu prezes Indyjskiej Agencji Kosmicznej (ISRO) G. Madhavan Nair wyraził obawy płynące z powszechnego dostępu do tych informacji. Zaznaczył także, że agencje wywiadu powinny monitorować, kto do nich sięga. Przyznał, że z firmą Google prowadzone są rozmowy dotyczące bezpieczeństwa. Władze Indii proponują m.in. zasłonięcie niektórych fragmentów zdjęć. Warto zaznaczyć jednocześnie, że państwo to korzysta ze zdjęć udostępnianych przez Google. W kwietniu armia indyjska otrzymała obrazy, które używane były później w operacjach prowadzonych przeciwko buntownikom w północno-wschodnich rejonach kraju. Chociaż ich kryjówki nie są dobrze widoczne na zdjęciach, to zdjęcia od Google są wygodniejsze w użyciu niż zwykłe mapy.
Lista państw zaniepokojonych publikowaniem wysokorozdzielczych zdjęć satelitarnych w serwisie Google wzrasta. Znalazły się już na niej m.in. Australia, Tajlandia i Sri Lanka.
