Zgodnie z najnowszą wersją projektu nowelizacji
Prawa geodezyjnego i kartograficznego roczny abonament za korekty RTK wyniesie 700 zł, a RTN – 1500 zł. Ceny stacji (wraz z montażem) zaczynają się od niecałych 30 tys. zł, a w przypadku bardziej rozbudowanego zestawu przekraczają 50 tys. zł. Oczywiście, jeśli się postarać, koszt założenia stacji można jeszcze nieco zbić, np. korzystając z używanego sprzętu. Ale nawet wtedy niewielkiej firmie bardziej będzie się opłacało korzystanie z państwowych poprawek lub ewentualnie z jednej z kilku dostępnych w kraju sieci komercyjnych. Sytuacja rysuje się jednak inaczej, gdy przedsiębiorstwo lub instytucja wysyła w teren kilka zespołów pomiarowych (wtedy abonament trzeba oczywiście mnożyć przez liczbę odbiorników). Może się więc okazać, że inwestycja w stację zwróci się dość szybko – po roku lub kilku latach. Jednak nawet małe firmy nie powinny z góry odrzucać pomysłu własnych korekt. Jeśli na inwestycję zrzuci się kilka okolicznych przedsiębiorstw, może się ona okazać jak najbardziej opłacalna.
Pierwszy krok na drodze do własnej stacji to oczywiście wybór sprzętu. Jak widać w zestawieniu, jest on spory, choć nie przytłaczający, a do tego co roku dochodzą jakieś nowości (w tym roku uzbierały się 3). Wybierając sprzęt, warto zwracać uwagę nie tylko na śledzone systemy i sygnały, ale także na możliwości oprogramowania do zarządzania stacją czy parametry anteny.
Następny krok to instalacja stacji, co z reguły wykonuje za nas sprzedawca sprzętu. Jak podkreślają dystrybutorzy, nie jest to wielka filozofia, choć czyha tu kilka pułapek. Jednym z ważniejszych elementów jest odpowiedni wybór miejsca instalacji anteny. Musi ono zapewnić dobrą widoczność nieba (a także niezmienność tejże widoczności), stabilność mocowania anteny oraz uniknięcie zakłóceń magnetycznych i odbić sygnałów. W praktyce stacje montuje się najczęściej na dachach budynków. Następnie antenę należy podłączyć do odbiornika, a ten do zasilania (warto pomyśleć także o awaryjnym, czyli dokupieniu UPS) oraz internetu. Co ciekawe, ważne jest, by kabel między anteną a odbiornikiem był możliwie najkrótszy, stąd wcześniej trzeba dobrze wymierzyć jego długość.
Kolejne etapy są już typowo geodezyjne...
Pełna treść artykułu w majowym wydaniu GEODETY