Rozmawiała Anna Wardziak
Oczy się boją, ale ręce zrobią
Rozmawiamy z dr hab. inż. Marią Mrówczyńską, prorektorem Uniwersytetu Zielonogórskiego ds. współpracy z gospodarką, specjalistką z zakresu informatyki geodezyjnej.
Fot. z archiwum Marii Mrówczyńskiej
|
ANNA WARDZIAK: Seria nagród, jakimi została pani wyróżniona w ostatnich tygodniach, pokazuje, że w swojej działalności wykracza pani daleko poza geodezję. Ale i tak ciekawa jestem, jak trafiła pani do tego zawodu.
MARIA MRÓWCZYŃSKA: Do naszej szkoły podstawowej przyszedł uczeń technikum geodezyjnego na pogadankę i tak zachwalał, jaki to fantastyczny zawód, że mnie zainspirował. Mówiąc krótko, reklama bezpośrednia zadziałała (śmiech). Trafiłam więc do Technikum Geodezyjnego w Zielonej Górze funkcjonującego wówczas w Zespole Szkół Budowlanych. Następnie studiowałam na kierunku geodezja i kartografia na Akademii Rolniczej we Wrocławiu (obecnie Uniwersytet Przyrodniczy). A później już się potoczyło.
W 2007 roku otrzymała pani nagrodę ministra budownictwa za pracę doktorską na temat wykorzystania sztucznych sieci neuronowych do modelowania rzeźby terenu. Skąd zainteresowanie sieciami neuronowymi? Wówczas to była nowość.
Tak, szczególnie w naukach inżynierskich, bo w informatyce sieci neuronowe były wprowadzane od końca lat 90. ubiegłego wieku, a podstawy powstawały już w latach 40. Do badań naukowych w tym zakresie zachęcił mnie promotor mojej pracy doktorskiej prof. Józef Gil, absolwent Politechniki Warszawskiej, który pracował na Uniwersytecie Zielonogórskim. To faktycznie był bardzo innowacyjny kierunek badań, sieci neuronowe nie były wtedy wykorzystywane w geodezji. Teraz dzieje się to już na szerszą skalę, bo i w fotogrametrii, i w kartografii. (...)
Jak ewoluowały pani zainteresowania badawcze, bo są one dość szerokie?
Wraz z zakończeniem pracy doktorskiej odłożyłam na bok badania rzeźby terenu. Obecnie skupiam się na dwóch obszarach. Przede wszystkim swoją wiedzę z zakresu sztucznej inteligencji zaczęłam wykorzystywać w geodezji inżynieryjnej (tego dotyczyła moja praca habilitacyjna), głównie do modelowania wyników pomiarów przemieszczeń czy odchyleń od pionu. W tym celu korzystam z całego wachlarza narzędzi informatycznych (sztuczne sieci neuronowe, systemy neuronowo rozmyte czy algorytmy genetyczne). Czyli wcielam w życie to, co daje informatyka. Obecnie realizuję badania z tego zakresu z dr. Jackiem Sztubeckim z Politechniki Bydgoskiej. I od kilku lat bardzo dobrze nam się ta współpraca układa, co zresztą widać w publikacjach.
A drugi obszar badań?
To optymalizacja planowania energetycznego w mieście. Na moim wydziale mam kontakt zarówno z budowlańcami, jak i architektami. Poszukiwali oni narzędzia do określenia, jak dokonywać zmian termomodernizacyjnych w mieście oraz jakie odnawialne źródła energii wprowadzać, żeby uzyskać pozytywny efekt...
Pełna treść artykułu w listopadowym wydaniu miesięcznika GEODETA
powrót
|