Jerzy Królikowski
Dosypać czy odciążyć?
Posiedzenie Państwowej Rady Geodezyjnej i Kartograficznej, 17 marca 2022 r. Chroniczne niedofinansowanie powiatowej Służby Geodezyjnej i Kartograficznej jest źródłem problemów odczuwanych nie tylko przez urzędy, ale i inwestorów czy geodetów. Pomysłów na rozwiązanie tej kwestii nie brakuje. Tylko które z nich mają szansę na realizację?
Fot. Pixabay
|
O kłopotach finansowych powiatowej geodezji piszemy w GEODECIE od lat (ostatnio w wydaniu 4/2021), są one także tematem niemal każdej narady SGiK. Mimo tych debat w większości powiatów problem nadal jest palący. W efekcie wielu starostw nie stać na modernizowanie geodezyjnych baz, a to przekłada się na kiepską jakość i aktualność danych. Ponadto z uwagi na niskie zarobki coraz większym wyzwaniem staje się znalezienie chętnych do pracy w urzędzie – i to nie tylko na najniższych stanowiskach, ale również w naborach na geodetę powiatowego. W rezultacie tempo obsługi obywateli czy weryfikacji prac geodezyjnych wciąż budzi irytację petentów. Relatywnie lepiej jest tylko tam, gdzie samorządy z własnej kiesy dokładają do geodezji. Sęk w tym, że wielu powiatów na to nie stać, inne zaś (całkiem słusznie) argumentują, że nie powinny tego robić, bo to zadanie zlecane przez rząd. Czy jest szansa, że problem ten uda się wreszcie rozwiązać? Przebieg marcowego posiedzenia PRGiK daje nadzieję, że tak, choć na pewno nie stanie się to z dnia na dzień. • Pół miliarda co roku
Powodem do ostrożnego optymizmu są statystyki zebrane przez Główny Urząd Geodezji i Kartografii. Wprawdzie dotacje z budżetu państwa na realizację zadań geodezyjnych od lat pozostają na niezmienionym poziomie nieco powyżej 100 mln zł, ale już wpływy powiatów z tytułu udostępniania PZGiK rosną, i to całkiem wyraźnie. W 2020 r. wyniosły bowiem blisko 329 mln zł, a w ubiegłym roku już ponad 432 mln zł. W ocenie głównego geodety kraju Waldemara Izdebskiego przyczyn tego wzrostu jest kilka, w tym nowelizacja Prawa geodezyjnego i kartograficznego z 2020 roku, która wprowadziła istotne zmiany w cenniku, a także rosnąca liczba zgłoszeń prac geodezyjnych czy zwiększony obrót na rynku nieruchomości. Największa część wpływów z udostępniania PZGiK pochodzi z wypisów i wyrysów, a w dalszej kolejności z: prac geodezyjnych, narad koordynacyjnych oraz Rejestru Cen Nieruchomości (...). Komentując te wyniki, GGK zauważył, że w ostatnim czasie do GUGiK kierowane są rozmaite wnioski o zwolnienie kolejnych grup z uiszczania opłat za materiały PZGiK...
Pełna treść artykułu w kwietniowym wydaniu miesięcznika GEODETA
powrót
|