Jerzy Królikowski
Klęska urodzaju
Zestawienie odbiorników GNSS klasy GIS, cz. I
Raptem dwa lata temu doliczyliśmy się na polskim rynku tylko 19 modeli urządzeń satelitarnych dla specjalistów od GIS-u. W tym roku uzbierało się ich aż 55 i przy okazji doszło kilka nowych marek! Skąd ten nagły wysyp?
Zacznijmy od przypomnienia, że pod hasłem „odbiornik GIS-owy” rozumiemy urządzenia, które, po pierwsze, posiadają wzmocnioną i uszczelnioną obudowę, po drugie, oferują jakąś technologię zwiększającą dokładność pomiarów GPS, i po trzecie, wyposażone są w system operacyjny dający użytkownikowi możliwość wyboru aplikacji pomiarowych. Wzrost podaży na taki sprzęt to w dużej mierze zasługa taniejących technologii – to, co kilka lat temu kosztowało ponad 10 tys. zł, dziś plasuje się bliżej tysiąca. Ale takiego boomu z pewnością by nie było, gdyby nie szybka popularyzacja GIS-u w niemal każdej dziedzinie gospodarki. Co istotne, idzie za tym nie tylko coraz większy wybór odbiorników, ale także przeznaczonych dla nich aplikacji pomiarowych – temu zagadnieniu należałoby poświęcić kolejne obszerne zestawienie. Inną kwestią jest to, czy za tą ogromną podażą idzie na polskim rynku także popyt. Wciąż słabe wykorzystanie usługi KODGIS w ASG-EUPOS wskazuje, że jeszcze nie.
Z racji dużej liczby produktów zestawienie podzieliliśmy na dwie części. W tym numerze prezentujemy marki na literę od A do H. W sierpniowym GEODECIE zamieścimy natomiast specyfikację pozostałych odbiorników i przy okazji pokusimy się o podsumowanie portfolio polskich dystrybutorów. A co nowego oferują w pierwszej części? Firma GPS.PL z Krakowa ma same nowości – wszystkie marki 3R. Pierwsza to model 34-A7 bazujący na tablecie Algiz. Pozornie to ten sam instrument, co prezentowany rok temu A7, ale po przyjrzeniu się specyfikacji można dostrzec zupełnie inne możliwości pomiarowe – np. odbiór GLONASS czy praca w precyzyjnym trybie RTK. Z kolei LT30 to najprostszy, najmniejszy i najtańszy model tej marki. Instrumentem pośrednim między nim a A7 jest natomiast LT400 pozwalający na pomiar z decymetrową dokładnością z poprawkami KODGIS...
Pełna treść artykułu w lipcowym wydaniu GEODETY
powrót
|