Remigiusz Piotrowski
Nie można dłużej czekać
Ogólna koncepcja i założenia topograficznej bazy danych. W Polsce od kilku lat rośnie realne zapotrzebowanie na informatyczne rozwiązania systemowe wspomagające rozstrzyganie różnorodnych problemów gospodarczych, przyrodniczych i technicznych, powstających w czasie i przestrzeni ponad granicami podstawowego terytorialnego podziału kraju. Ich brak, w sposób niekiedy bardzo dotkliwy, uzmysławiają społeczeństwu różne sytuacje kryzysowe. Natomiast znacznie mniej jest wiadomo o niekorzystnym wpływie tego rodzaju zaniedbań na ogólny rozwój gospodarczy kraju – a związek taki bez wątpienia istnieje. Przecież mówi się już o powstawaniu „społeczeństwa informacyjnego”.
|
Systemy, o których tu będzie mowa, należą do licznej, mocno zróżnicowanej zadaniowo, rodziny systemów operujących informacją określaną – zresztą dość umownie – jako geograficzna. Ich cechą charakterystyczną jest silne powiązanie z terenem jako takim i zasięg obszarowy mierzony w kilometrach kwadratowych. Dla czytelności wypowiedzi będę je dalej nazywać skrótowo „rozległymi GIS”. Otóż rozległe GIS posługują się danymi zorientowanymi przestrzennie w nawiązaniu do odpowiednio dobranych subobszarów lub przedmiotów terenowych. Odznaczają się też specyficznymi wymaganiami w zakresie wizualizacji informacji i przestrzenno-czasowych analiz. Oczywiście, w dostosowaniu do stopnia generalizacji zasobu informacyjnego systemu. W związku z powyższym, na tym samym obszarze rozwiniętych może być nawet kilka tego typu systemów informatycznych działających na rzecz różnych instytucji publicznych i organizacji gospodarczych. W gospodarce rynkowej nie wywołuje to kolizji z rachunkiem ekonomicznym jedynie u podmiotów gospodarczych. Natomiast w przypadku instytucji publicznych państwo powinno dołożyć starań dla stworzenia takich warunków, aby żadna z nich o standardowe dane o terenie nie musiała zabiegać na własną rękę, zwielokrotniając niepotrzebnie wydatki ze wspólnej przecież kasy państwowej.
Każdy system informatyczny typu GIS, nawet nałożony na doskonałą organizację pracy eksploatującej go instytucji, jest wart dokładnie tyle, ile jego baza danych. Zaprojektowanie zasobu informacyjnego tej bazy zgodnie z docelowymi potrzebami użytkownika, wypełnienie jej struktury właściwej jakości danymi Źródłowymi, a następnie utrzymywanie zgromadzonych zbiorów w stanie wymaganej aktualności – to wszystko jest już domeną fachowców na ogół innej specjalności niż informatyka. W tym właśnie kontekście należy również postrzegać udział geodetów, fotogrametrów i kartografów, nawet przy budowie systemów, w których topograficzna dokumentacja terenu odgrywa rolę znaczącą. Praktycznie, żaden GIS nie może powstać inaczej, jak na osnowie tzw. geoinformacji, dostarczanych przez szeroko rozumianą geodezję. Jednak to nie te dane, lecz towarzyszące im informacje specjalistyczne nadają bazie danych określoną orientację użytkową. Dlatego w projektowaniu i wdrażaniu GIS-ów adresowanych do określonych grup użytkowników rola fachowców od topografii terenu, a więc głównie kartografów i fotogrametrów – choć ważna – siłą rzeczy nie może być jednak pierwszoplanowa. Natomiast powtarzalność ich wkładu w budowę różnorodnych baz danych wskazuje wyraźnie na konieczność poszukiwania globalnych rozwiązań systemowych w zakresie dystrybucji wspomnianych geoinformacji. Tylko tego rodzaju system informacyjny, o wyraźnie służebnej roli wobec pozostałych GIS, stwarzałby geodetom, fotogrametrom i kartografom szerokie pole do niezależnego działania.
Pełna treść artykułu w październikowym wydaniu GEODETY
powrót
|
REKLAMA |
|
|