Jerzy Przywara
Czekając na nowego GGK
XIV konferencja ODGiK „Geodezja a cyfryzacja państwa”, Elbląg, 26-27 kwietnia
Tegoroczną konferencję zdominowała dyskusja o cyfryzacji w geodezji, ale przeplatana kuluarowymi spekulacjami na temat wyboru nowego szefa polskiej geodezji.
Przedłużającą się procedurę wyłaniania głównego geodety kraju oceniano jako niezrozumiałą, a nieobecność na konferencji przedstawiciela Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji, który miał zaprezentować agendę cyfrową dla geodezji, została odebrana jako spory zgrzyt. Hasło konferencji było na czasie, nie tylko z uwagi na przypisanie branży do resortu, w którym aż roi się od projektów z technologią informatyczną w tle. „Wielką cyfryzacją” nazwać można projekty prowadzone w ostatnich latach przez GUGiK. Niektóre z nich prezentowali w Elblągu przedstawiciele tego urzędu. Ideę Uniwersalnego Modułu Mapowego i nową odsłonę Geoportalu 2 omówił Marek Szulc. Budowę bazy danych obiektów topograficznych zreferowała Anna Radomyska, a cyfryzację państwowego rejestru granic w ramach projektu TERYT 2 – Marcin Leończyk. Zebranych bardziej interesowały jednak sprawy legislacyjne, kataster oraz finansowanie geodezji i kartografii. O tym mówili doradca prezesa GUGiK Witold Radzio i p.o. głównego geodety kraju Jacek Jarząbek.
Witold Radzio przedstawił założenia projektu rozporządzenia w sprawie Zintegrowanego Systemu Informacji o Nieruchomościach. W dużym skrócie nowy akt określa standardy tworzenia ZSIN oraz treść i formę przekazywania danych o zmianach w rejestrach publicznych podłączonych do systemu (dotyczy to m.in. EGiB, ksiąg wieczystych, PESEL). Według założeń koszty budowy ZSIN wyniosą 24,5 mln zł w latach 2012--16, a rocznie na jego utrzymanie trzeba będzie wydawać ok. 6 mln zł. Zakłada się, że pełną funkcjonalność system osiągnie w ciągu 3,5 roku. Biorąc jednak pod uwagę liczbę podmiotów zaangażowanych w cały proces i stan baz ewidencji gruntów i budynków, wydaje się, że to założenie jest zbyt optymistyczne. Poza tym nie uwzględniono nakładów na modernizację EGiB, a te trzeba liczyć w setkach milionów złotych rocznie. Nie było też mowy o zastrzeżeniach do projektu ze strony Ministerstwa Sprawiedliwości i samorządów...
Pełna treść artykułu w czerwcowym wydaniu GEODETY
powrót
|