redakcja
Stanisław Pachuta 1923-2003
Zmarłego naukowca, wychowawcę i społecznika wspominają przyjaciele i współpracownicy
|
Prof. Jan Kaczmarek, członek PAN i PAU 56 lat minęło od czasu naszego poznania. Studenckie koleżeństwo przekształciło się w ciągu dekad w dojrzałą i niezawodną przyjaźń. Dla Staszka geodezja to był nie tylko zawód i wiedza. On widział w niej swoją życiową misję. Mawiał: geodezja i jej córka kartografia umożliwiają ład życia ludziom i gospodarce, zmniejszają niepewność i ryzyko; bez układu odniesienia cywilizacja byłaby bezradna... Taka filozofia geodety przebijała też w jego ocenach ludzkich zachowań. Oczekiwał od każdego, aby czynił dobrze to, co wynika z jego „układu odniesienia”. Niektórzy nie rozumieli tego, ale wszyscy bardzo cenili i lubili Go za Jego sposób współżycia. Gdy parę lat temu słuchałem obwieszczeń sztabu OCDE o „nowej” idei „społeczeństwa obywatelskiego”, jawił mi się Staszek, który już od dziesiątków lat, zawsze i wszędzie, umiał znaleźć i uaktywniać „obywatelskie grupy” społecznego działania. On był prekursorem obywatelskiego społeczeństwa! Był wcieleniem miłości bliźniego, a dla mnie i dla wielu innych – niezastąpionym przyjacielem. W biedzie i kłopotach ofiarnie pomagał i zaszczepiał wiarę w szczęśliwe zmiany. Swoim życiem stworzył wiele trwałych i pożytecznych śladów na Ziemi, a w sercach wielu ludzi wdzięczność dozgonną i trwały jego portret: uczonego, społecznika i przyjaciela!
Prof. Bogdan Ney, członek rzeczywisty PAN, prezes AIP Pułkownik Profesor Stanisław Pachuta był uosobieniem rzetelności, prawości i wrażliwości; a przy tym uczonym i inżynierem-innowatorem. Znałem Go osobiście ponad 40 lat. Starszy ode mnie, opuścił Kraków – w którym obaj studiowaliśmy – rok przede mną. Pierwsze nasze spotkania miały miejsce na forum Stowarzyszenia Geodetów Polskich. Następne były powodowane zbieżnością naszych zainteresowań geodezją inżynieryjną. Przyjaźń zawiązała się już po moim przybyciu do Warszawy (1974). Ówczesny Docent, późniejszy Profesor, był członkiem i wiceprzewodniczącym Rady Naukowej Instytutu Geodezji i Kartografii, w którym pełniłem funkcję dyrektora.
Pełna treść artykułu w kwietniowym wydaniu GEODETY
powrót
|
REKLAMA |
|
|