Latające statywy
Tytułowe przyrównanie dronów do statywów to nie nasz pomysł, ale ustępującego prezydenta FIG Rudolfa Staigera. Mimo sporego uproszczenia trzeba przyznać, że całkiem trafne. Przecież to nie bezzałogowiec wykonuje pomiar. On tylko przenosi kamerę, która zresztą w realizacji pomiarów też bezpośrednio nie uczestniczy.
Tę prostą prawdę potwierdza wiele świeżych premier sprzętowych. I nie mamy tu na myśli samych dronów, ale przeznaczone dla nich sensory – kamery oraz skanery laserowe. O ile początkowo bezzałogowce integrowane były głównie ze zwykłymi konsumenckimi kamerami cyfrowymi lub lustrzankami, o tyle teraz nie brakuje instrumentów przeznaczonych specjalnie dla nich, i to nierzadko z opcją integracji z różnymi typami maszyn na zasadzie plug&play.
Jeśli chodzi o kamery, ciekawą nowością w naszym tegorocznym zestawieniu jest chociażby instrument Share, który pozwala wykonywać aż pięć zdjęć jednocześnie – pionowe oraz ukośne w czterech kierunkach. Znacznie zwiększa to wydajność pozyskiwania danych na potrzeby modelowania 3D. Na rynku widać także sporo premier w zakresie kamer wielospektralnych, przydatnych np. w rolnictwie czy badaniach środowiska.
Ale chyba najwięcej dzieje się na półkach ze skanerami laserowymi dla dronów. Może w naszych tegorocznych zestawieniach nie jest to jeszcze dobrze widoczne, bo prezentujemy jedynie rynek polski, ale na świecie oferta dronowych lidarów rośnie w imponującym tempie. Świetnie ilustrują to wiadomości publikowane na Geoforum.pl, gdzie staramy się na bieżąco opisywać wszelkie premiery. Dodajmy, że szczegółową specyfikację wielu z tego typu lidarów można znaleźć w naszym bezpłatnym niezbędniku SKANOWANIE LASEROWE 2022, który ukazał się w czerwcu i również jest dostępny na Geoforum.pl. W ciągu raptem roku liczba prezentowanych tam lotniczych skanerów dostępnych na polskim rynku (oczywiście głównie dronowych) wzrosła aż o 18! Jakie jeszcze zmiany widać na rynku dronów? Niekwestionowany lider, czyli chiński DJI, wciąż trzyma się mocno. Najświeższa premiera, wirnikowiec Mavic 3 Enterprise, tylko potwierdza jego dominującą pozycję. Maszyna oferuje m.in. lepszą kamerę, szybszy lot, większy zasięg i dodatkowy tryb wykonywania zdjęć, co ponad dwukrotnie zwiększa wydajność pojedynczego nalotu.
Ale nasze zestawienie pokazuje, że konkurencja wcale nie zasypia gruszek w popiele, bo w ciągu ostatniego roku zaprezentowała aż 14 nowości. Jest zatem w czym wybierać.
Tylko czy w ogóle warto spoglądać na ofertę producentów innych niż DJI? Owszem! Kwestię tę szerzej wyjaśniliśmy w ubiegłorocznym wydaniu DRONÓW DLA GEODETY. W tym miejscu warto natomiast wspomnieć, że zaledwie kilka dni po wydaniu tamtego niezbędnika firma DroneAnalyst opublikowała bardzo ciekawe wyniki badań dotyczących światowego rynku komercyjnych dronów. Wynika z nich m.in., że pozycja DJI wyraźnie słabnie. W ciągu roku jej udział w światowej sprzedaży spadł z 69% do 54%. Choćby te liczby powinny nas przekonać, by przy wyborze drona nie patrzeć tylko na tę jedną markę.
Niestety, ze smutkiem należy też odnotować, że na tym bardzo wymagającym rynku zaciętej konkurencji nie wytrzymało wiele polskich firm. Bywały zestawienia, w których prezentowaliśmy nawet pięciu rodzimych producentów: MSP, Flytech, Novelty, Trigger Composites i Geopixel. W tegorocznych tabelach nie znajdziemy już żadnej z tych firm. Są za to dwie nowe – BZB UAS oraz Farada. Obie zajęły względnie bezpieczną od wpływów DJI niszę płatowców. Jak zwykle przypominamy także, że nic nam po fantastycznym dronie ze świetnym sensorem, jeśli nie dysponujemy dobrym oprogramowaniem do obróbki zdjęć. W tym roku w zestawieniu tego typu produktów jest tylko jedna premiera, ale nowości powinniśmy szukać przede wszystkim na liście funkcji w znanych nam już dobrze aplikacjach. A trendy w ich rozwoju są wyraźne. To przede wszystkim systematyczne podnoszenie wydajności, szlifowanie algorytmów obróbki zdjęć, a także udostępnianie ich funkcji w chmurze obliczeniowej.
Wiele wskazuje jednak na to, że najciekawsze dopiero przed nami. Dynamiczny rozwój algorytmów sztucznej inteligencji prędzej czy później wzbogaci te programy o zupełnie nowe narzędzia umożliwiające chociażby automatyczne rozpoznawanie obiektów, wykonywanie pracochłonnych analiz czy generowanie raportów. Niewątpliwie będzie to bardzo silny bodziec do dalszego dynamicznego rozwoju rynku dronowego.
Jerzy Królikowski
|