|2006-05-19|
Geodezja, Mapy, Prawo, Ludzie, Instytucje, Imprezy, Kataster
Seminarium marszałka województwa mazowieckiego „Metodyka prac urządzenioworolnych”
Jan Bielański, dyrektor Departamentu Gospodarki Ziemią w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, poinformował o pracach prowadzonych nad nowelizacją ustaw związanych z gospodarowaniem ziemią: o planowaniu przestrzennym, o ochronie gruntów rolnych i leśnych, o scalaniu gruntów, a także proponowanych zmianach w Prawie geodezyjnym i kartograficznym oraz Prawie wodnym. Profesor Wojciech Wilkowski z Politechniki Warszawskiej zaproponował opracowanie nowej ustawy „o rozwoju obszarów wiejskich”, która określiłaby zasady gospodarowania ziemią na obszarach wiejskich rozrzucone obecnie w wielu aktach prawnych.
W seminarium pt. „Metodyka prac urządzenioworolnych” zorganizowanym 18 maja przez marszałka województwa mazowieckiego uczestniczyło kilkadziesiąt osób reprezentujących głównie samorządy lokalne. Można się tam było dowiedzieć m.in., że „Strategia rozwoju województwa do roku 2020” przeszła już etap konsultacji i obecnie pracuje nad nią Sejmik Wojewódzki. To ostatni moment, żeby jeszcze coś w niej zmienić. Geodeta województwa Krzysztof Mączewski przedstawił walory środowiskowo-przyrodnicze Mazowieckiego istotne dla rozwoju obszarów wiejskich. Zgromadzone w GIS-ie Mazowsza dane pozwalają wyodrębnić obszary o najwyższym potencjale bonitacyjnym, które nie powinny zostać objęte urbanizacją. Wspomniany już Jan Bielański przypomniał, że przed wojną rocznie scalano w Polsce 400 tys. ha, w latach 70. – średnio 300 tys. ha, a ostatnio - zaledwie 8-9 tys. ha. Wielką szansą na przyspieszenie tempa prac są pieniądze z Unii Europejskiej. Niestety, MRiRW nadal stoi na stanowisku, że tylko państwo (czyli WBGiTR) może zagwarantować poprawne i bezpieczne z punktu widzenia właściciela gruntów scalenie. Z kolei z doświadczeń bawarskich, zaprezentowanych przez dr Katarzyną Sobolewską-Mikulską, wynika, że żadne prace z zakresu scaleń nie są tam podejmowane bez zgody i udziału społeczności lokalnej, a promocja takiego projektu zajmuje nawet 5 lat. Na pocieszenie można tylko dodać, że wielu zabiegów przeprowadzanych w Bawarii, a polegających na przywróceniu obszarom wiejskim ich naturalnego niegdyś stanu, nie trzeba będzie u nas przeprowadzać, nie zdążyliśmy ich bowiem „zindustrializować”.
kpk
|