Pół roku po wejściu w życie układu z Schengen władze Cieszyna rozpoczęły szukanie geodety, który pomoże ustalić stan prawny terenów, na których stoją obiekty po celnikach i straży granicznej przy polsko-czeskim przejściu na Moście Przyjaźni. Nie złożyły także wniosku do Urzędu Marszałkowskiego o przejęcie budynków. W efekcie opieszałości urzędników obiekty stoją puste i niszczeją.
Po 22 grudnia 2007 r., gdy granice zostały zniesione, sprawa o przekazanie granicznych obiektów wydawała się kwestią zaledwie kilku tygodni. Tymczasem z przejścia zniknęły tylko zielone blaszane budki celników.
– Nie możemy złożyć wniosku do Urzędu Marszałkowskiego, dopóki nie będzie uregulowany stan prawny terenów, na których stoją budynki – tłumaczy Jan Matuszek, zastępca burmistrza Cieszyna.
Okazuje się jednak, że działki przy granicy nie mają nawet założonych akt w księgach wieczystych! Burmistrz Cieszyna Bogdan Ficek zlecił opracowanie tych dokumentów. Urząd skierował do firm geodezyjnych zapytanie o cenę wytyczenia działek.
– Problem w tym, że interesujący nas teren przy alei Piastowskiej, który znajduje się nad Młynówką, jest jednocześnie drogą i ciekiem wodnym. A to komplikuje sytuację – wyjaśnia Matuszek. Dodaje, że dokumenty zostaną uzupełnione w ciągu kilku tygodni. Wówczas miasto wyśle wniosek do Urzędu Marszałkowskiego o przejęcie budynków (...).