Przypomina w nich, że utworzenie na mocy rozporządzenia z 2013 r. systemu informatycznego ekw.ms.gov.pl (EKW), umożliwiającego powszechne i anonimowe przeglądanie treści dowolnej księgi wieczystej, spowodowało, że wiele firm stworzyło sobie własne bazy dotyczące KW przy pomocy tzw. scrapingu, czyli ekstrakcji potrzebnych informacji z kodu HTML generowanego w serwisie EKW dla przeglądanej KW.
Dalej Waldemar Izdebski zauważa, że po upływie 11 lat takich baz jest coraz więcej, a podstawowym problemem, jaki się z tego wyłania, jest fikcyjność zapisów art. 364 ust. 8 ustawy o księgach wieczystych i hipotece, który stanowi, że tylko wymienione tam instytucje mogą mieć szerszy dostęp do KW za zgodą ministra sprawiedliwości.
Jeśli ktoś nie chce sam pobierać danych z EKW, to są firmy, które sprzedają gotowe bazy przekształcone do wygodnych plików (XLS), umożliwiających szeroką analizę. Ponadto nie brakuje serwisów sprzedających same numery KW, których popularność, jak zauważa Waldemar Izdebski, wynika z braku innej możliwości wejścia posiadanie numerów KW.
Zdaniem autora pism rozwiązaniem powyższych problemów byłoby uchylenie decyzji prezesa UODO uznającej numery KW za dane osobowe, a także dostosowanie serwisu EKW do zapisów rozporządzenia z 27 listopada 2013 r. w sprawie Centralnej Informacji Ksiąg Wieczystych.
„W realizacji systemu EKW (…) nie uwzględniono potrzeby składania wniosku, tylko po wpisaniu numeru Księgi Wieczystej następuje bezpośrednio przejście do przeglądania jej treści. Gdyby zgodnie z rozporządzeniem wniosek był składany, to wtedy przynajmniej byłoby wiadomo, kto dane pobiera i można byłoby uniknąć masowego pobierania treści Ksiąg Wieczystych i przy tym niczego nie odbierając zwykłym użytkownikom” – tłumaczy Waldemar Izdebski.
Z treścią pism skierowanych do ministra sprawiedliwości i prezesa UODO można zapoznać się w serwisie X (dawniej Twitter):
nadchodzące wydarzenia
zobacz pozostałe
