|2008-02-07|
Teledetekcja, Sprzęt, Firma, Ludzie, Instytucje
Uwaga na szczątki satelity szpiegowskiego
Na przełomie lutego i marca bieżącego roku w atmosferze ulegnie zniszczeniu duży amerykański satelita szpiegowski (US 193/NROL-21). Elementy, które nie ulegną spaleniu w atmosferze spadną na Ziemię.
Satelita (US-193) został wystrzelony w kosmos z bazy Vandenberg przez National Reconnaissance Office i United Launch Alliance 13 grudnia 2006 roku. Prawie natychmiast po starcie nastąpiła awaria centralnego komputera i utracono kontrolę nad urządzeniem. Na pokładzie US 193 znajduje się zaawansowany, ściśle tajny sensor obrazowy. Przypuszcza się, że satelita został zbudowany przez firmę Lockheed Martin i wyposażony w nowy system obrazowania radarowego. Według gen. Gene Renuarta, szefa Północnego Dowództwa wojsk amerykańskich, miejscem upadku może być rejon Ameryki Płn.
Na podstawie zdjęć wideo, jakie temu satelicie zrobił brytyjski amator John Locker, określono, że wymiary aparatu wynoszą około 3,9 x 5 m, a waga ponad 5 ton. Według hobbystów obserwujących poruszające się w kosmosie satelity, US-193 znajduje się obecnie po orbicie na wysokości ok. 173 km i obniża się w ciągu doby o 0,5 km.
Na obecnym etapie trudno jednak przewidzieć, w którym miejscu globu spadnie satelita. Będzie to możliwe dopiero z chwilą jego wejścia w górne warstwy atmosfery (około 100 km nad Ziemią). Płonący obiekt będzie wtedy dobrze widoczny, a do momentu zetknięcia z powierzchnią Ziemi pozostanie jeszcze ok. 30 minut.
Szacuje się, że od chwili podboju kosmosu przez człowieka, na Ziemię „powróciło” 17 tys. satelitów.
AB
|