|2019-03-08|
Geodezja, Instytucje
PTG wzywa GGK do skontrolowania kilku WINGiK-ów
Kilka tygodni temu Zarząd Polskiego Towarzystwa Geodezyjnego złożył wniosek do Głównego Geodety Kraju o objęcie kontrolą kilku wojewódzkich inspektorów nadzoru geodezyjnego i kartograficznego. Otrzymana niedawno odpowiedź wzbudziła we władzach organizacji niemałą konsternację.
Na stronie PTG czytamy, że jednym z częściej sygnalizowanych ostatnio problemów są nieprawidłowości w działaniach niektórych WINGiK-ów w obszarze rozpatrywania skarg obywateli na geodetów oraz działań kontrolnych podejmowanych wobec wykonawców prac geodezyjnych. „Zebrane od członków PTG informacje oraz ich analiza posłużyły nam do przygotowania wniosku skierowanego do Głównego Geodety Kraju, w którym wskazaliśmy na zaistniałe nieprawidłowości, przedstawiliśmy naszą ocenę działań oraz wnieśliśmy o podjęcie stosownych działań nadzorczych” – informuje organizacja.
Wniosek PTG dotyczył w szczególności przeprowadzenia pilnej kontroli kilku WINGiK-ów (mazowieckiego, lubelskiego i śląskiego) w zakresie: • bezprawnego rozpatrywania skarg obywateli na działalność geodetów – wykonawców prac geodezyjnych, • wadliwości przyjętego trybu kontroli przedsiębiorców, • wadliwości określania zakresu przedmiotowego kontroli przedsiębiorców, • pozaprawnego przekształcania procedury weryfikacji dokumentacji technicznej przekazywanej do zasobu powiatowego w procedurę kontroli przedsiębiorcy, w tym dokonywanie kontroli terenowych, • pozaprawnego dokonywania kontroli terenowej w ramach kontroli przedsiębiorcy. Do pisma dołączono konkretne dokumenty otrzymane od członków PTG, potwierdzające stawiane zarzuty.
„Ponadto, z powodu wystąpienia rażącego naruszenia prawa, wnioskowaliśmy o uchylenie czynności materialno-technicznej Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Geodezyjnego i Kartograficznego w Warszawie z listopada 2018 r. w przedmiocie dokonania kontroli przedsiębiorcy – geodety będącego członkiem PTG. Liczyliśmy, że Główny Geodeta Kraju w trybie pilnym zajmie się wskazanymi przez nas problemami i podejmie odpowiednie działania naprawcze” – wyjaśnia PTG.
Odpowiedź otrzymana z Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii wzbudziła niemałą konsternację. „Adresat, będący centralnym organem administracji rządowej właściwym do spraw geodezji i kartografii, uznał się za właściwy jedynie do analizy naszego pisma na poziomie kompetencji biura podawczego. Jedynym problemem, z którym zresztą organ sobie w rezultacie nie poradził, była wątpliwość natury semantycznej – jak należy nazwać nasze wystąpienie. Otrzymaliśmy kuriozalne ultimatum, że jeśli nasze pismo nie zostanie odpowiednio zatytułowane to zostanie ono zignorowane” – tłumaczy PTG.
„W tej sytuacji właściwie to nie wiemy, jak Główny Geodeta Kraju wyobraża sobie realizowanie ustawowego obowiązku prowadzenia nadzoru nad działaniem wojewódzkich inspektorów nadzoru, ale zrozumieliśmy, że chyba jest mu na rękę ignorowanie niewygodnych faktów i krytycznych ocen formułowanych przez zwykłych geodetów wobec działania podległych organów. Nadzór ten wydaje się być bowiem jedynie fasadowym. Odnosimy wrażenie, że GUGiK nasze sygnały o występujących nieprawidłowościach chce po prostu »zamieść pod dywan«. Odczytujemy to jako lekceważenie zgłaszanych problemów, lekceważenie środowiska geodetów – wykonawców i kompletny brak woli współpracy wynikający ze zwykłej biurokracji i przedkładania sformalizowanych procedur nad przestrzeganiem prawa. No bo jak inaczej mamy potraktować reakcję GUGiK na nasze wystąpienie?” – pyta organizacja.
PTG zapewnia, że sprawy w żadnym razie nie odpuści i w najbliższych dniach wystosuje kolejne wystąpienie do GGK.
Źródło: PTG
|