|2018-09-07|
Geodezja, Ludzie
Pożegnanie Profesora Zdzisława Adamczewskiego
Salwą honorową i dźwiękami Marsza pogrzebowego Chopina pożegnaliśmy wczoraj (6 września) na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach profesora Zdzisława Adamczewskiego. Były prezes GUGiK, prorektor Politechniki Warszawskiej i dziekan Wydziału Geodezji i Kartografii został pochowany z pełnym ceremoniałem wojskowym.
fot. Jerzy Przywara
|
|
|
|
|
|
Rodzina, przyjaciele, współpracownicy, wychowankowie i znajomi Profesora przybyli na uroczystość tak licznie, że nie mogli pomieścić się w Domu Pogrzebowym na Powązkach Wojskowych. Ceremonii towarzyszyła asysta wojskowa. Uroczystość prowadził mistrz ceremonii, który przedstawił krótko dokonania zmarłego i odczytał pożegnanie w imieniu żony Profesora Justyny Adamczewskiej.
Wyznaniem wiary starego geodety nazywał Profesor te słowa: Geodezja jest moją miłością, jest sumieniem przestrzeni, bez niej rządzący nie widzą przestrzeni, w której żyją obywatele, są ślepi jak nowo narodzone kociaki. Jestem zażartym geodetą i będę walczył do końca dni moich, by juryści, informatycy i wszyscy, którym geodezja przeszkadza w machlojkach przestrzennych, by jej nie zamordowali.
Główny geodeta kraju Waldemar Izdebski, wychowanek i dyplomant Profesora, a także po 30 latach następca na stanowisku szefa GUGiK, powiedział, że z głębokim żalem żegnamy dzisiaj profesora Zdzisława Adamczewskiego, człowieka licznych talentów i pasji. Naukowca o szerokich zainteresowaniach i przenikliwym umyśle, wieloletniego nauczyciela akademickiego, wychowawcę wielu pokoleń geodetów. Działacza społecznego, wybitnego erudytę, także człowieka oddanego rodzinie, męża, ojca i dziadka.
Przemawiali też prorektor Politechniki Warszawskiej i prezes SGP Janusz Walo, prodziekan Wydziału Geodezji i Kartografii Andrzej Pachuta, były główny geodeta kraju i prezes Europejskiego Instytutu Geodezji i Kartografii Jerzy Albin, redaktor naczelna „Przeglądu Geodezyjnego” Ludmiła Pietrzak oraz Wiesław Kosiński z Wyższej Szkoły Gospodarki Krajowej w Kutnie, gdzie Profesor przepracował ostatnie 11 lat.
Wszystkie wystąpienia miały wzruszający, osobisty charakter. Podkreślano życzliwość Profesora Adamczewskiego, jego wszechstronne zainteresowania, a także wielkie zaangażowanie w sprawy geodezji i walkę o prestiż zawodu. Chichotem historii nazwał Andrzej Pachuta to, że kiedy chowamy Profesora, razem z nim chowana jest jego ukochana dyscyplina (nawiązał tym do rządowego projektu likwidacji geodezji i kartografii jako dyscypliny naukowej). Zadeklarował jednocześnie, że jeszcze będziemy o nią walczyli.
Z Profesorem pożegnała się także córka Luiza Larsen, czemu towarzyszył pokaz zdjęć Profesora spędzającego aktywnie czas z wnukami. Jako że Profesor był zapalonym akordeonistą, wnuczek Daniel zagrał na tym instrumencie walca Straussa, a kolejne dwa utwory wykonał Iwo Jedynecki, jeden z najbardziej obiecujących akordeonistów młodego pokolenia w Polsce.
Po zakończeniu ceremonii w Domu Pogrzebowym kondukt wyruszył na miejsce spoczynku na terenie Kwatery K, gdzie odbyło się złożenie trumny do grobu przy ceremoniale wojskowym.
Więcej zdjęć w Galerii
Więcej o Profesorze Adamczewskim w wiadomości z 16 sierpnia.
We wrześniowym wydaniu GEODETY publikujemy wspomnienia o Profesorze oraz wywiad z Profesorem z albumu „Poczet Profesorów” wydanego przez GEODETĘ z okazji 95-lecia Wydziału Geodezji i Kartografii
Katarzyna Pakuła-Kwiecińska
|