Wydaje się, że celem postępowania rozgraniczeniowego powinno być doprowadzenie do spokojnego stanu użytkowania (!) – podsumował dyskusję przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. prawa geodezyjnego i rozgraniczeń nieruchomości. Nie wierzycie? To posłuchajcie dalej! – pisze Bogdan Grzechnik.
Parlamentarny Zespół do spraw prawa geodezyjnego i rozgraniczeń nieruchomości (w regulaminie zespołu drugi człon nazwy stosowany jest wymiennie z „rozgraniczeniami gruntów”) powstał 12 lipca 2017 r. W jego skład weszło 10 parlamentarzystów (9 posłów i senator), wszyscy z Prawa i Sprawiedliwości:
1. Wojciechowski Grzegorz – przewodniczący, magister inżynier rolnik,
2. Dziuk Barbara – wiceprzewodnicząca, magister marketingu i zarządzania,
3. Ambrozik Rafał – senator, magister prawa,
4. Buda Waldemar – magister prawa,
5. Gosiewski Jerzy – magister inżynier leśnik,
6. Krupka Anna – magister socjologii,
7. Masłowska Gabriela – doktor nauk ekonomicznych,
8. Puda Grzegorz – magister inżynier zootechnik,
9. Strzałkowski Stefan – magister wychowania fizycznego,
10. Szynkowski vel Sęk Szymon – magister prawa.
Zespół ma przygotować propozycje udoskonalenia istniejących przepisów z zakresu geodezji. Przewodniczącym tego gremium jest poseł PiS Grzegorz Wojciechowski, z wykształcenia rolnik. Po przestudiowaniu listy członków trudno powstrzymać się od pytania, dlaczego w zespole nie pracują posłowie z merytorycznym przygotowaniem, czyli geodeci? Gdzie podziali się wszyscy nasi parlamentarzyści? I to zarówno ci z obecnej opozycji, jak i ci z PiS, którzy w poprzedniej kadencji Sejmu – będąc w opozycji – głośno deklarowali konieczność zmian w naszym zawodzie. Ale po krótkiej kwerendzie sprawa się wyjaśnia. Okazuje się, że przykładowo Michał Wojtkiewicz (PiS, doktor inżynier geodeta) jest wiceprzewodniczącym Parlamentarnego Zespołu ds. motocyklistów i quadowców, Artur Dunin (PO, geodeta) wiceprzewodniczy Parlamentarnemu Zespołowi Przyjaciół Zwierząt, a Anna Paluch (PiS, geodeta) jest członkiem Parlamentarnego Zespołu Lotnictwa. Widać z tego, że każdy zajmuje się w Sejmie tym, co lubi, a brak merytorycznego przygotowania nie stanowi żadnej przeszkody. Ale dlaczego 10 parlamentarzystów PiS polubiło właśnie geodezję, nie wiadomo.
• UzasadnienieZacznijmy jednak od czegoś pozytywnego, mianowicie od przesłanek, jakie przemawiają za powołaniem takiego gremium. Uzasadnienie podpięte do regulaminu Zespołu brzmi całkiem sensownie i nie ma wątpliwości, że musiał napisać je ktoś spoza tej dziesiątki.
„Do biur poselskich zgłasza się wiele osób, których granice nieruchomości na gruncie nie odpowiadają granicom ujawnionym w ewidencji gruntów. Powstają problemy przy dopłatach bezpośrednich, pozwoleniach na budowę czy zwykłym użytkowaniu nieruchomości. Często bywa tak, że granica nieruchomości w ewidencji gruntów przebiega przez budynek wybudowany jeszcze przed założeniem ewidencji gruntów. Zdarzają się sytuacje, gdy granica nieruchomości w ewidencji gruntów zmienia swój przebieg, pomimo że nie toczyło się żadne postępowanie z udziałem właściciela nieruchomości dotyczące przebiegu tych granic. Praktyka przy postępowaniu rozgraniczeniowym nieruchomości jest taka, że granica ewidencyjna jest uznawana jako prawna i taki przebieg tej granicy jest ustalany w tym postępowaniu. Powoduje to odwołania, następne postępowania w sprawach np. o zasiedzenie. Powoduje koszty, obciąża sądy zbędną pracą, uniemożliwia uzyskanie np. dopłat bezpośrednich, a nawet naraża na sankcje, opóźnia lub wręcz uniemożliwia inwestycje. W postępowaniu rozgraniczeniowym jest też luka prawna dotycząca operatów wykonywanych i przyjmowanych na podstawie postanowienia sądu. Rozwiązanie powyższych problemów spowoduje nie tylko uspójnienie granic nieruchomości ujawnionych w ewidencji gruntów z granicami nieruchomości na gruncie. Umożliwi sprawniejsze przeprowadzanie inwestycji, lepsze wykorzystanie środków z funduszy UE, ograniczy ilość spraw w sądach, a co najistotniejsze – da właścicielom poczucie ochrony własności ich nieruchomości”.
Przedstawiona sytuacja jest w środowisku geodezyjnym doskonale znana. Kwestia granic jest jedną z najtrudniejszych nawet dla doświadczonych geodetów. Zajmuję się nią od ponad pół wieku i wielokrotnie opisywałem w GEODECIE różne przypadki z konkretnymi propozycjami rozwiązań. Niestety, decydenci geodezyjni dotąd nie zainteresowali się sprawą. Gdyby to zrobili w odpowiednim czasie, nie musiałoby ich zastępować tego typu „merytoryczne” pospolite ruszenie.
• PosiedzeniaParlamentarny Zespół ds. prawa geodezyjnego i rozgraniczeń nieruchomości powstał wprawdzie w lipcu 2017 r., ale wyboru Prezydium dokonano dopiero na pierwszym posiedzeniu 14 września 2017 r. Tematem drugiego posiedzenia zorganizowanego 5 października 2017 r. była „Diagnoza przyczyn zmiany przebiegu granicy nieruchomości bez wiedzy właściciela. Definicja granicy w rozumieniu Kodeksu cywilnego”. Trzecie posiedzenie (19 grudnia 2017 r.) poświęcono „analizie przedstawionych spraw na poprzednim posiedzeniu Zespołu” oraz „omówieniu niezbędnych zmian legislacyjnych w ustawach:
Prawo geodezyjne i kartograficzne, Kodeks cywilny, Kodeks postępowania cywilnego. Czwarte posiedzenie (i jak na razie ostatnie, ale kolejne jest już planowane na 27 marca) odbyło się 13 lutego 2018 r. i kontynuowano na nim „omówienie niezbędnych zmian legislacyjnych”. Posiedzenia drugie i trzecie były rejestrowane, dzięki czemu zapis ich przebiegu można znaleźć w internecie. Posiedzenia czwartego nie rejestrowano. W związku z tym w dalszej części artykułu skupię się na posiedzeniu z 19 grudnia 2017 r., którego przebieg każdy może sobie obejrzeć na sejmowej stronie...
Pełna treść artykułu w kwietniowym wydaniu miesięcznika GEODETA