Stwierdzenie, że w teledetekcyjnych danych satelitarnych tkwi ogromny potencjał dla biznesu, wydaje się oczywiste i banalne. Skoro jednak tak, to dlaczego wciąż trudno znaleźć rodzime spółki, które się z tego utrzymują? Jeszcze do niedawna głównym problemem były drogie dane, co przekładało się na wysokie ceny usług. Dlatego aby pobudzić ten rynek (szczególnie wśród małych i średnich przedsiębiorstw), Komisja Europejska podjęła przełomową decyzję, by wszystkie surowe obserwacje ze wspólnotowej konstelacji Sentinel były dostępne za darmo do dowolnych celów. Od 2014 r. można je pobierać z portalu Copernicus Open Access Hub (COAH). Kilka lat funkcjonowania tego serwisu pokazało jednak, że tylko w ograniczonym zakresie spełnił on ambicje decydentów. Wprawdzie europejski rynek satelitarny nieco się rozruszał (również w Polsce), ale za mało, by stanowił poważną konkurencję dla podmiotów np. z USA.
Kolejnym problemem okazała się obróbka danych. – Jedna scena z Sentinela zajmuje od kilkuset megabajtów do kilku gigabajtów. O ile przesłanie jednego produktu jest wykonalne, o tyle bieżąca transmisja danych z COAH i zbudowanie na tej podstawie ciągłej usługi staje się poważnym wyzwaniem – wyjaśnia Krzysztof Mysłakowski, menedżer sprzedaży danych satelitarnych w firmie Creotech Instruments z Piaseczna. – COAH nadaje się do pobrania kilku zdjęć, ale jeśli potrzebujemy ich więcej, narzędzie to staje się niepraktyczne. To rozwiązanie bardziej dla naukowców niż rynku komercyjnego – wtóruje Tomasz Berezowski, wiceprezes Wrocławskiego Instytutu Zastosowań Informacji Przestrzennej i Sztucznej Inteligencji.
Nawet jeśli potrzebne dane uda się sprawnie pobrać, to trzeba je jeszcze przetworzyć, a do tego niezbędne są spore moce obliczeniowe i przestrzenie dyskowe. Przedsiębiorcę czekają więc niemałe wydatki na sprzęt, którego pełne możliwości w wielu przypadkach wykorzystywane będą tylko okresowo. Wspomniane problemy sprawiają, że mimo danych dostępnych na wyciągnięcie ręki progi wejścia na rynek przetwarzania zobrazowań satelitarnych są dla małych i średnich przedsiębiorstw wciąż bardzo wysokie. Rozwiązania tego problemu KE oraz Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) postanowiły szukać w Polsce...
Pełna treść artykułu w lutowym wydaniu miesięcznika GEODETA