|2015-12-04|
Geodezja, Prawo
Wilk syty i owca cała
Wykonawcy chcą, aby w ośrodku było jak najtaniej i najprościej, a ośrodki oczekują jak najwyższych wpływów z tytułu opłat od wykonawców. Dostarczając oprogramowanie dla jednych i drugich, znamy bolączki obu stron – pisze Waldemar Izdebski w grudniowym wydaniu miesięcznika GEODETA. I przedstawia propozycje zmian, które jego zdaniem są dobrym kompromisem, na którym strony niewiele tracą, a w szerszej perspektywie – wszyscy zyskują.
Przykład zaznaczenia obszaru pracy przez jednego z wykonawców
|
|
|
|
|
|
Zmiany w Prawie geodezyjnym i kartograficznym oraz towarzyszących mu rozporządzeniach, zapoczątkowane w 2010 r. wprowadzeniem ustawy o infrastrukturze informacji przestrzennej, spowodowały w geodezji wiele bardzo istotnych problemów – kontynuuje Waldemar Izdebski. – W największym stopniu przyczyniła się do tego nowelizacja Pgik z 2014 r. wymuszona wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, która jednak oprócz wymaganych korekt wprowadziła nowe regulacje dotyczące realizacji prac geodezyjnych. Zmiany te spowodowały duże zamieszanie, niespójności i wzrost biurokracji.
Trudno jest się bowiem pogodzić z sytuacją, w której geodeta, chcąc profesjonalnie wykonać swoją pracę, musi płacić za dostęp do operatów archiwalnych. I to im bardziej będzie dociekliwy, tym więcej zapłaci! Problemów jest tak wiele, że ich wyeliminowanie będzie procesem długotrwałym. W artykule przedstawiono propozycje wprowadzenia zmian w regulacjach prawnych oraz podjęcia działań technicznych, które z punktu widzenia autora są istotne i pozwolą wyeliminować przynajmniej część z występujących problemów.
• Najważniejsze zagadnienia prawne
1. Likwidacja licencji na materiały zasobu wykorzystywane do prac geodezyjnych. Jest oczywiste, że geodeta powinien dostać wszystko, co jest potrzebne do zrealizowania pracy geodezyjnej w jak najprostszy sposób (bez zbytniej biurokracji) i z troską o jej jak najlepsze wykonanie.
2. Wprowadzenie opłaty ryczałtowej za prace geodezyjne w zależności od wielkości obszaru objętego zgłoszeniem lub liczby jednostek rozliczeniowych. W ramach tej opłaty geodeta powinien mieć dostęp do materiałów zasobu (operaty, osnowa). Opłata dodatkowa tylko za kopie wykonywane na materiałach i sprzęcie PODGiK. Ryczałt wyeliminuje także konieczność opłat za tzw. uwierzytelnienie, co jest obecnie przedmiotem wielu wyroków sądów i nawet po ostatniej nowelizacji Pgik z 2015 r. jest kwestionowane. Likwidacja opłat za uwierzytelnienie byłaby więc rozwiązaniem wielu problemów.
Ilustracją omówionych trudności może być jedna z prac geodezyjnych z PODGiK w Mińsku Mazowieckim, do której materiały wykonawca musiał dokupić 7 razy w miarę postępów w realizacji zgłoszonej pracy, bo z góry, niestety, nie da się wszystkiego przewidzieć. Przedstawiony przypadek jest najbardziej drastyczny z zarejestrowanych, ale prace z 2-, 3-krotnym dokupowaniem danych są standardem. Należy pamiętać, że każdy nowy zakup to zgłoszenie uzupełniające, nowa licencja, nowy dokument obliczenia opłaty. Tak więc niejednokrotnie zakup jednej kartki z PODGiK jest związany z trzema dodatkowymi dokumentami.
• Inne zagadnienia prawne
1. Uwolnienie geodezji od ewidencji lokali. Zagadnienie samo w sobie ma niewiele wspólnego ze sztuką geodezyjną, a złożoność tematu i brak wpływu na pewne procesy zachodzące w materii lokali powoduje, że nie jesteśmy w stanie utrzymać tych baz w stanie aktualności. Wystarczającym zadaniem dla geodezji będzie utrzymanie aktualności zapisów w ewidencji gruntów i budynków dotyczących współwłaścicieli działek związanych z lokalami. (...)
6. Ograniczenie zakresu zgłoszenia pracy geodezyjnej do obszaru typu POLYGON. Oznacza to, że art. 12 ust. 2 pkt 3 Pgik powinien mieć brzmienie: „dane określające położenie obszaru, który będzie objęty zgłaszaną pracą (dozwolona geometria obszaru pracy jedynie typu POLYGON)”. Brak takiego zapisu powoduje liczne zgłoszenia prac, dla których obszary są rozrzucone po całej gminie, a wszystko to wynika z chęci uzyskania drobnych oszczędności na dokonaniu zgłoszenia łącznego. Jednak problemy i koszty takiego zgłoszenia są znacznie większe niż oszczędności. Szczególnie jest to widoczne przy inwentaryzacjach, gdy geodeta podpisuje umowę z gestorem sieci na inwentaryzację kilkunastu czy kilkudziesięciu przyłączy i próbuje to zgłosić jako jedną pracę geodezyjną ze skomplikowaną geometrią, jak przedstawiono to na konkretnym przykładzie z PODGiK w powiecie poznańskim (fot.). (...)
17. Należy zastanowić się nad likwidacją geodezji na poziomie samorządu wojewódzkiego, bo powoduje to więcej strat niż korzyści. Wydziały geodezji przy urzędach marszałkowskich prowadzą w większości jedynie działania mające dowieść racji ich istnienia. Tworzenie portali wojewódzkich powielających dane portalu krajowego jest często ich jedyną misją. W punkcie 7. powyżej wykazano też jasno, że właściwie na poziomie wojewódzkim nie ma wprost przyporządkowanych do prowadzenia żadnych baz, a jedynie jest zapisana współpraca z GUGiK-iem. Tak więc istnienie dwóch struktur: samorządowej (podległej marszałkowi) i rządowej (podległej wojewodzie) jest zdecydowanym przerostem administracyjnym. O ile taki podział mógł wydawać się zasadny przy wprowadzaniu reformy administracyjnej w 1999 roku, to teraz sytuacja jest zupełnie inna i kontynuacji takiego stanu nie daje się rozsądnie uzasadnić...
Pełna treść artykułu w grudniowym wydaniu GEODETY
Ankieta: Sprawdź, jakie zmiany w geodezji postuluje Waldemar Izdebski, i wypowiedz się za lub przeciw proponowanym postulatom. Ankietę można wypełniać do 15 grudnia
W grudniowym wydaniu GEODETY ponadto m.in.: • Czekając na ożywienie – ceny usług geodezyjnych 2015 • Geodezja, głupcze! – Bogdan Grzechnik przedstawia plan naprawy branży • Na nowoczesnym placu budowy, czyli jak geodeci mogą skorzystać z nowych technologii • Moc wiążąca decyzji o rozgraniczeniu – przypadki z praktyki opisuje sędzia Magdalena Durzyńska • Kiedy można stosować formularz zgłoszenia uzupełniającego, a kiedy nie – odpowiada Grzegorz Ninard • Problemy kształcenia zawodowego geodetów i kartografów
Redakcja
|