|2015-02-10|
Mapy
Dekada z Google Maps
10 lat temu, 8 lutego 2005 roku, Google uruchomił swój serwis mapowy.
– Użyjcie na chwilę wyobraźni i przenieście się w czasie do 2005 r., wszyscy polegaliśmy wtedy na papierowych mapach, wydrukach, kolorowych karteczkach, a czasem, by znaleźć drogę, korzystaliśmy nawet z kompasu! – wspomina na swoim blogu korporacja.
Już trzy miesiące po tej premierze firma Google uruchomiła wydanie swoich map na telefony komórkowe (początkowo tylko dla USA). Od maja 2005 r. zasoby danych przestrzennych tej korporacji można było przeglądać także na wirtualnym globusie Google Earth.
W maju 2007 r. zadebiutowała funkcja Street View, pozwalająca przeglądać zdjęcia panoramiczne ulic. Dla polskich miast została ona udostępniona dopiero w marcu 2012 roku – na pierwszych fotografiach można było przeglądać ulicę Piotrkowską w Łodzi. Obecnie w Street View dostępne są obrazy większości krajowych ulic, a nawet atrakcji turystycznych,
W czerwcu 2008 r. ruszył Kreator Map Google, który pozwala internautom na samodzielne edytowanie treści Google Maps. Dla terytorium Polski narzędzie to udostępniono w sierpniu 2012 roku.
W październiku 2009 roku korporacja udostępniła mobilną aplikację pozwalającą na nawigowanie na podstawie Google Maps w czasie rzeczywistym. Polscy użytkownicy mogą z niej korzystać od połowy 2011 roku.
Najnowszym kamieniem milowym w historii Google Maps jest sierpień 2014 r., kiedy to korporacja wykupiła firmę SkyBox, budującą konstelację małych satelitów obserwacyjnych. Co oznacza to dla użytkowników Google Maps – jeszcze nie wiadomo, choć eksperci z całego świata snują wiele domysłów. Przypuszczają m.in., że w serwisie znacznie przyspieszy aktualizacja warstwy zdjęć satelitarnych.
Obecnie Google Maps jest zdecydowanie najpopularniejszym serwisem mapowym w Polsce. Jak wynika z najnowszych badań polskiego internetu Megapanel (za listopad 2014 r.), z map tych korzysta już ponad 1/3 Polaków z dostępem do sieci (7,2 mln). Drugi najpopularniejszy krajowy portal mapowy, Zumi.pl, cieszy się blisko dwukrotnie mniejszym zainteresowaniem.
JK
|