Wśród nich już 65 oferuje odbiór sygnałów rosyjskiego systemu GLONASS. Nieco mniej instrumentów gotowych jest na uruchomienie europejskiego Galileo (44), a najmniej (41) jest kompatybilnych z chińskim BeiDou, jeszcze rok temu znanym pod nazwą Compass. Nie zapominajmy też o planach modernizacji GPS – 58 serii może śledzić nowy cywilny sygnał L2C, a 34 – L5. Tylko kiedy te teoretyczne zapisy w tabelkach przełożą się na możliwość zastosowania w praktyce?
• GPS oczekuje na młodą krewKonstelacja amerykańskiego systemu nawigacji liczy obecnie 36 satelitów, z czego 31 nadaje sygnały. Skoro minimum niezbędne do utrzymania pełnej operacyjności wynosi 24 aparaty, to chyba nie ma się co obawiać o przyszłość GPS? Niestety, rzeczywistość jest mniej optymistyczna. Najstarszy satelita tej konstelacji liczy już 24 lata (to 3-krotnie dłużej niż przewidywana żywotność!), a takich „pracujących emerytów” jest przecież więcej. Jakby tego było mało, wystrzeliwanie nowych satelitów idzie jak krew nosa – przykładowo ostatni start (z lutego br.) odbył się z blisko półrocznym opóźnieniem. W rezultacie na orbicie znajduje się na razie tylko 5 z 12 satelitów GPS najnowszej generacji IIF.
Na tym jednak nie koniec kłopotów. Znacznie opóźnia się także budowa aparatów następnej, trzeciej generacji. Pierwotnie zakładano, że pierwszy satelita tego bloku znajdzie się w kosmosie w tym roku, teraz najwcześniejszy termin to wrzesień przyszłego roku. Ale nawet gdyby ich budowa szła zgodnie z planem, to na skorzystanie z ich unikatowych możliwości i tak trzeba byłoby poczekać. Przeciąga się bowiem budowa nowej generacji segmentu naziemnego (OCX) niezbędnego do obsługi satelitów GPS III. Z powodu „znaczących zmian w dokumentacji projektu” jego ukończenie nastąpi najwcześniej w 2017 roku...
O tym, co te wszystkie wieści oznaczają dla użytkowników odbiorników satelitarnych, można przeczytać
w marcowym wydaniu GEODETYDruga część zestawienia w wydaniu kwietniowym