|2012-09-13|
GNSS, Teledetekcja, Instytucje
Polska wstępuje do ESA
Dziś (13 września) w Centrum Nauki „Kopernik” w Warszawie nastąpiła uroczysta wymiana umów pomiędzy rządem RP i Europejską Agencją Kosmiczną (ESA) ws. przystąpienia naszego kraju do konwencji o utworzeniu ESA.
W uroczystości wzięli udział wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak oraz dyrektor generalny ESA Jean-Jacques Dordain. Wymiana umów nie oznacza jednak, że staliśmy się już 20. członkiem Agencji. Do tego wymagane jest jeszcze ratyfikowanie jej przez parlament, co ma nastąpić jeszcze w tym roku.
Negocjacje akcesyjne trwały od końca listopada 2011 roku do kwietnia br. Waldemar Pawlak przyznał, że w ich trakcie najważniejszą kwestią sporną były pieniądze. W pierwszym roku członkostwa Polska składka wraz z „wpisowym” ma wynieść 145 mln zł, a w następnych latach – około 19 mln euro (co ciekawe, koszty te będą rozłożone pomiędzy kilka resortów, m.in. gospodarki, nauki i obrony). Według nieoficjalnych informacji na tak wysokie kwoty nie chciał się zgodzić minister finansów Jacek Rostowski, argumentując, że nie będzie to dla naszego budżetu opłacalne. Ale jak żartobliwie przekonywał na dzisiejszej konferencji prasowej Waldemar Pawlak, tyle samo kosztuje 750 metrów obwodnicy Warszawy. Jest to więc niewielki wydatek w stosunku do korzyści dla polskiej gospodarki.
Większość składki ma do nas wracać w postaci zleceń ESA dla polskich podmiotów – wicepremier Pawlak przewiduje, że będzie to nawet 80-90%. Część z tego zwrotu mamy zagwarantowane w umowie akcesyjnej. Reszta wynika z faktu, że polskie przedsiębiorstwa i instytucje będą mogły startować w przetargach związanych z takimi projektami, jak GMES czy Galileo, na które i tak, nie będąc członkami ESA, musielibyśmy wykładać pieniądze. Waldemar Pawlak nie wątpi, że polskie podmioty świetnie wykorzystają tę szansę, czego dowodem jest ich dotychczasowe uczestnictwo w 7. Programie Ramowym, z którego pozyskaliśmy już 11 mln euro.
Z kolei Jean-Jacques Dordain zapewniał, że Polska wchodząc do ESA podjęła słuszną decyzję. Technologie kosmiczne to bowiem bardzo dobry i perspektywiczny, choć jednocześnie ryzykowny biznes. Zwrócił także uwagę, że udział polskich podmiotów w projektach ESA to nie jedyna korzyść z członkostwa. Krajowe firmy zyskają bowiem darmowy dostęp do wielu danych satelitarnych gromadzonych przez agencję i będą mogły je wykorzystywać do tworzenia innowacyjnych usług.
Natomiast minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka przekonywała, że dzisiejszy dzień to początek nowej ery dla polskiej nauki. Członkostwo w agencji otwiera bowiem przed krajowymi uczelniami i instytutami badawczymi dostęp do najnowocześniejszych programów badawczych.
Dotychczas Polska współpracowała z Agencją na mocy Planu dla Europejskich Państw Współpracujących (PECS), podpisanego przez nasze władze w 2007 r.
Jerzy Królikowski
|