Katarzyna Pakuła-Kwiecińska
Kto i kiedy zbuduje DTM?
Rozmowa z Januszem Wiśniewskim, dyrektorem Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Poznaniu – jednostki wdrożeniowej dla budowy DTM i topograficznej mapy numerycznej w ramach programu Banku Światowego
|
Katarzyna Pakuła-Kwiecińska: Rozmawiamy w Misji Banku Światowego w Warszawie, gdzie decyduje się o wszystkich polskich programach kredytowanych przez ten bank. Przypomnijmy, że Polska otrzymała z Banku Światowego 200 mln USD kredytu na likwidację skutków powodzi z 1997 r. Dlaczego kredyt ten jest dla nas atrakcyjny?
Janusz Wiśniewski: Wielka powódź zdarzyła się w lipcu 1997 roku, a moje pierwsze kontakty z Bankiem Światowym datują się już na sierpień tamtego roku. Praktycznie BŚ zareagował natychmiast propozycją udzielenia Polsce pomocy w formie pożyczki, przeznaczonej nie tylko na naprawienie szkód powodziowych, ale również działania związane z zapobieganiem powodziom w przyszłości. BŚ zajmuje się pożyczaniem pieniędzy dla dużych programów. 200 mln dolarów jest na tyle dużą kwotą, że myślę, iż inne banki nie byłyby w stanie udzielić takiej pożyczki.
Mówiąc o kredytach Banku Światowego używa się sformułowania środki pomocowe. Jak to należy rozumieć?
Są to środki pomocowe w tym sensie, że udziela się pomocy potrzebującemu. Ale obowiązują twarde rynkowe reguły. Jest to normalna pożyczka, którą trzeba w określonych warunkach spłacić, nic nie ulega umorzeniu. Warto jednak dodać, że bank przyjmuje na siebie wykonanie całego szeregu elementów, jak chociażby przygotowanie samej pożyczki (a więc określenie, na co i w jakiej wielkości te środki miałyby zostać przeznaczone), co również odbywa się niemałym kosztem. Są tu więc pewne elementy pomocowe, ale ograniczone.
Wiemy, że w ramach projektu będzie wykonywany DTM i numeryczna mapa topograficzna obszarów leżących wzdłuż wybranych rzek. Jakie środki przeznaczone są na realizację tego zadania?
Mogę powiedzieć tylko ogólnie, że pozyskanie map i modelu terenu jest ujęte w dużo szerszym zadaniu związanym z zapobieganiem skutkom powodzi (tzw. komponent B1), które w sumie ma kosztować ponad 16 mln dolarów. Ile z tego przypadnie na mapy i DTM, wolałbym nie ujawniać, bo będzie to informacja dla przedsiębiorstw startujących w przetargu, do jakich kwot mają się przymierzać, a nie ukrywam, że liczymy na jakieś bonifikaty.
Jaki będzie obszar opracowania?
Obszar jest bardzo duży, bo właściwie Odra i Wisła na całej długości, główne dopływy tych rzek oraz Żuławy.
Czy prace związane z DTM i mapą numeryczną potraktowane zostaną łącznie jako jedno zadanie?
Tak, to jest jedno zadanie. Odrębnym zadaniem będą natomiast przekroje poprzeczne dolin rzecznych (nie koryt), które zostaną objęte innym przetargiem. Z tym, że pomiędzy wykonawcami tych prac będzie nawiązana ścisła współpraca – wykonawca przekrojów poprzecznych będzie dostarczał dane wykonawcy DTM.
Pełna treść artykułu w majowym wydaniu GEODETY
powrót
|
REKLAMA |
|
|