Opracowanie redakcji
Emil Nowosielski 1896-1998
24 września zmarł w Warszawie chyba najstarszy polski geodeta. Żył w dwóch stuleciach, do wkroczenia w trzecie zabrakło Mu zaledwie 3 lat.
|
Andrzej Nowosielski: Ojciec był człowiekiem niezwykle życzliwym, uczynnym i starał się nieść pomoc wszędzie tam, gdzie mógł jej udzielić. Z tego też powodu w okresie jego działalności jako mierniczego przysięgłego (1932-1939) jego biuro z siedzibą w Nowojelni koło Nowogródka na ówczesnych Kresach Wschodnich stało się, praktycznie rzecz biorąc, siedzibą „rzecznika praw obywatelskich” na tę okolicę. Przeprowadzając komasacje w okolicznych wsiach, mając stały kontakt z wiejską ludnością, potrafił nie tylko zdobyć jej zaufanie, ale stał się także autorytetem i doradcą w sprawach życiowych. Nic więc dziwnego, że zwracano się do niego z różnego rodzaju problemami prosząc o radę, a nawet pomoc i ewentualną interwencję. Ojciec nigdy tej pomocy nie odmawiał. Ten szlachetny sposób postępowania okazał się wręcz zbawienny dla całej rodziny w późniejszych czasach. Gdy w 1939 roku wkroczyła na tereny wschodniej Polski armia bolszewicka, całą liczącą się inteligencję polską wywożono na Syberię. Byliśmy i my na to przygotowani. Niezbędny do zabrania dobytek został spakowany i czekaliśmy momentu, kiedy przyjdą po nas rosyjscy żołnierze. Któregoś dnia pojawił się na ganku domu, w którym mieszkaliśmy, funkcjonariusz miejscowej „Milicji Ludowej” utworzonej przez wojskowe władze rosyjskie. Usiadł na ławce, karabin postawił obok siebie i na coś czekał (byliśmy przekonani, że za moment pojawi się patrol wojskowy, by zabrać nas do kolejnego transportu na Syberię). Ojciec wyszedł do milicjanta, poczęstował go gorącą herbatą i spytał, co go sprowadza na nasz ganek. Okazało się, że pełnił on wartę z polecenia Komitetu Ludowego, by ochronić naszą rodzinę przed wywiezieniem, gdyż, jak twierdził, takiemu człowiekowi, jakim jest pan inżynier, nie wolno zrobić żadnej krzywdy. I tak warty były trzymane przed naszym domem do końca akcji wywózek. Wydaje mi się, że opisany tu epizod w pełni charakteryzuje mojego ojca jako człowieka. W moim przekonaniu pozostał takim do śmierci.
Prof. Andrzej Hopfer: Ceniłem i cenię Emila Nowosielskiego głównie za jego działalność i osiągnięcia na polu urządzeniowo-rolnym, ale konkretnie w zakresie scalania gruntów. Był on wspaniałym przykładem człowieka łączącego praktykę z teorią. Bez względu na kraj, czas i trendy polityczne znajdował dobre rozwiązania przestrzenne, gospodarcze, a nawet i społeczne. Żył długo, dobrze i pracowicie.
Pełna treść artykułu w listopadowym wydaniu miesięcznika GEODETA
powrót
|