Katarzyna Pakuła-Kwiecińska
Wiele zostało zrobione
Kataster nieruchomości po raz kolejny znalazł się w centrum zainteresowania rządzących. Fachowcy zaproszeni do dyskusji próbują zdefiniować kataser i jego relacje z istniejącą ewidencją gruntów.
W rozmowie udział wzięli: Bogdan Grzechnik, dr Jan Konieczny, Tadeusz Kościuk, Włodzimierz Kunach, prof. Wojciech Pachelski, prof. Karol Szeliga, Stanisław Wudarski, Stanisław Zaremba oraz Katarzyna Pakuła-Kwiecińska i Zbigniew Leszczewicz.
Zbigniew Leszczewicz: Reprezentujecie panowie praktykę geodezyjną, naukę, twórców aktów prawnych – w tym instrukcji technicznych. Czym według Was jest kataster?
Karol Szeliga: Na razie ewidencją gruntów.
Katarzyna Pakuła-Kwiecińska: Niektórzy używają tych terminów wymiennie, inni są zdania, że są to dwa różne pojęcia. Czy rzeczywiście kataster i ewidencja gruntów są tym samym?
K. Szeliga: Ja uważam, że to jest to samo, dlatego, że kataster funkcjonuje według regulacji prawnej w danym państwie. Na przykład u naszych sąsiadów na wschodzie to się nazywa ziemielnyj kadastr. Tylko myśmy nazwali to ewidencją gruntów. Wiadomo, z jakich przyczyn...
Chór: Jakich?
K. Szeliga: Ponieważ jedną z głównych ról katastru jest rejestracja prawa własności nieruchomości, a własność nie była dobrze traktowana w tym ustroju, który minął. W związku z tym, pojęcie to było źle widziane.
Stanisław Zaremba: Ale przypomnijmy, że była ustawa o katastrze w 1947 r.
K. Szeliga: Była, ale króciutko. Kataster to jest to, co wynika z regulacji prawnej: Prawo geodezyjne plus rozporządzenie (jako przepisy wykonawcze) – oto najkrótsza definicja. Wydaje mi się, że w tym gronie wszyscy wiemy, co to jest kataster.
Jan Konieczny: Powiedziałbym, że wszyscy nie wiemy, co to jest kataster.
Pełna treść artykułu w lutowym wydaniu miesięcznika GEODETA
powrót
|