Zygmunt Szumski
Mapa numeryczna
Wstęp – do przeczytania. Przedstawiony tu materiał ma charakter popularyzatorski i zawiera przystępne wyjaśnienia sensu pojęcia zawartego w tytule, jego związku z Systemem Informacji o Terenie i znaczenia standardów. Wynika z tego, że zawarte dalej treści nie są nowe. Mało tego, sam autor słowa te wygłaszał już wielokrotnie przed różnymi audytoriami i były one też drukowane, ostatnio w materiałach z konferencji towarzyszącej katowickim Targom Geodezji.
Wobec katastrofalnego jednak stanu wiedzy nigdy nie jest za dużo takiej „łopatologii”, jaką dalej zastosowano. To mając na względzie, Pani Redaktor Katarzyna Pakuła-Kwiecińska (całuję rączki) zatelefonowała do mnie z propozycją powtórzenia tego tekstu w GEODECIE. Niebacznie zgodziłem się od razu (uległość wobec pięknych pań coraz większa jest z wiekiem) i dopiero po odłożeniu słuchawki naszły mnie wątpliwości. Czy to w ogóle wypada tak klepać jak katarynka wciąż to samo? Ale z drugiej strony, skoro brak w szerokim narodzie geodezyjnym zrozumienia sensu pojęć „mapa numeryczna”, „system informacji o terenie”, „standard”? Skoro nawet producent oprogramowania (np. na ostatnim sympozjum w Waplewie 21-24 listopada 96), prezentując swoje dzieło, nazwijmy je umownie NIMFOMAP, ze dwadzieścia razy użył słów „zgodnie ze standardem NIMFOMAP…”. I to nie jeden producent. Zrobiła to większość z prezentujących, za każdym razem wymieniając całkiem inny, swój „standard”. I kiedy to robił już kolejno czwarty, czyż nie zdawał sobie sprawy z tego, że słuchacze nie ryczą ze śmiechu tylko dlatego, że przyzwyczaili się do nadużywania słowa „standard” albo zgoła go nie rozumieją, podkładając podeń inną treść? Inny przykład to nazywanie mapą numeryczną mapy graficznej uzupełnionej numerami punktów granicznych – co przytacza Józef Maślanka (Zrozumieć SIT, GEODETA 10/96). Dlatego ostatecznie zdecydowałem się na powtórzenie jeszcze raz tego, co już wielokrotnie (a najszerzej we wspólnej z Panem Profesorem Adamczewskim publikacji w „Przeglądzie Geodezyjnym” 4/96) pisałem i mówiłem. Kto więc zna moje na temat wspomnianych pojęć enuncjacje, może sobie pozwolić na zaniechanie dalszego czytania. Szkoda czasu
Pełna treść artykułu w styczniowym wydaniu miesięcznika GEODETA
powrót
|