Katarzyna Pakuła-Kwiecińska
Ranga geodety rośnie
Mówi sekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa Józef Kalisz
Ranga geodety rośnie i pojawiają się nawet zarzuty, że zawód ten zaczyna dominować. Między innymi Rzecznik Praw Obywatelskich pisze, że wśród rzeczoznawców preferuje się geodetów. Zarzut ten jest nieuzasadniony. Prawdą jest, że instytucję rzeczoznawców majątkowych wprowadziło „Prawo geodezyjne i kartograficzne”. Natomiast ubiegać się mogą o te kwalifikacje zarówno prawnicy, ekonomiści, architekci, budowlańcy, jak i geodeci.
Panie Ministrze, jest Pan najwyższym rangą urzędnikiem-geodetą w kraju. Mówi się, że został Pan powołany na stanowisko sekretarza stanu z zadaniem specjalnym – przeprowadzenia reorganizacji służby geodezyjnej w Polsce. Czy to prawda?
Organizacja państwowej służby geodezyjnej, podobnie zresztą jak organizacja centrum gospodarczego rządu, wymaga zmian i nie kryję, że z taką misją tu się wybierałem. Mam za sobą 11 lat pracy na stanowisku dyrektora Wydziału Geodezji i Gospodarki Gruntami w Tarnowie i stąd niedoskonałości służby geodezyjnej znam z drugiej strony. Dodatkowo łatwiej mi spojrzeć na te zagadnienia w oderwaniu od uwarunkowań warszawskich. Mam jeden cel – chciałbym doprowadzić do integracji środowiska geodezyjnego i dlatego wiele czasu poświęcam na spotkania z przedstawicielami różnych organizacji, aby te narosłe na przestrzeni lat animozje spróbować wyeliminować. Mamy już przygotowany projekt ustawy o państwowej służbie geodezyjnej. Trwają prace zespołu pod przewodnictwem wicepremiera Kołodki nad uporządkowaniem podatku od nieruchomości. We wszystkich dokumentach przewija się temat powołania Głównego czy Centralnego Urzędu Katastru i Geodezji. Jednocześnie we wtorek (20.06.1995 – przyp. red.) sprawa reorganizacji centrum gospodarczego została przez rząd zaakceptowana. Ministerstwo Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa ( z wyjątkiem części związanej z gospodarką, czyli organów założycielskich, które przejdą do Ministerstwa Gospodarki) przekształci się prawdopodobnie w Ministerstwo Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej (analogia do sejmowej Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej). I to będzie chyba najlepszy moment, żeby stworzyć warunki dla istnienia Urzędu Geodezji i Kartografii czy dla Urzędu Katastru, Geodezji i Kartografii, zorganizowanego na podobnych zasadach jak Urząd Nadzoru Budowlanego. Sądzę, że jeżeli wszystko dobrze się ułoży, to od 1 stycznia przyszłego roku winien zacząć funkcjonować, w ramach reorganizacji centrum, nowy organizm w postaci Głównego Urzędu. Jaka będzie jego nazwa, nie jest jeszcze przesądzone.
Pełna treść artykułu w sierpniowym wydaniu miesięcznika GEODETA
powrót
|