Katarzyna Pakuła-Kwiecińska
Wiedzieć nie tylko co, ale i dlaczego
Z profesorem Johnem Trinderem, prezydentem Międzynarodowego Towarzystwa Fotogrametrii i Teledetekcji, rozmawia Katarzyna Pakuła-Kwiecińska
|
Co skłoniło Pana do podjęcia tak dalekiej podróży, aż na naszą półkulę? Do Europy przyjechałem głównie z okazji corocznego spotkania ONZ-owskiego Komitetu ds. Pokojowego Wykorzystania Przestrzeni Kosmicznej (COPUOS) w Wiedniu oraz sympozjum Europejskiego Stowarzyszenia Laboratoriów Teledetekcyjnych (EARSeL) w Pradze. Przy okazji odwiedzam różne kraje, chciałem też poznać Polskę oraz Polskie Towarzystwo Fotogrametrii i Teledetekcji. To zainteresowanie ma również podłoże pozazawodowe, moja synowa jest bowiem Polką, a ja dotychczas niewiele na temat waszego kraju wiedziałem. Podczas tej podróży odwiedzę również Chorwację, gdzie odbywa się spotkanie komitetu organizacyjnego konferencji „Geoinformacja dla praktyki” przewidzianej na październik 2003 r. Następne spotkania mam w Waszyngtonie (ONZ-owska Grupa Robocza „Geoinformacja”) i w Toronto (konferencja IEEE nt. Nauk o Ziemi i teledetekcji). Jest to więc podróż dookoła świata.
Czy wśród instytucji, które odwiedził Pan w Polsce, były także firmy fotogrametryczne? Nie, byłem tylko w placówkach naukowych: na Politechnice Warszawskiej, Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie oraz w Instytucie Geodezji i Kartografii w Warszawie.
Jaki obraz naszej fotogrametrii wyniósł Pan z tych spotkań? Poziom technologiczny jest bardzo wysoki, co mnie nie dziwi, ponieważ często spotykam polskich naukowców na różnych międzynarodowych konferencjach. Starają się oni nadążać za najnowszymi technologiami w obliczu gwałtownych zmian, jakie zachodzą w fotogrametrii. Pewnym problemem jest zdobycie funduszy, jednak z podobnymi kłopotami borykają się również inne dziedziny nauki i inne kraje. Dawniej sprzęt fotogrametryczny służył całymi latami. Dzisiaj work station po trzech latach nadaje się do modernizacji.
Które firmy wyznaczają kierunki rozwoju fotogrametrii i teledetekcji na świecie? W Australii silną pozycję ma Leica AG Geosystems. W skali światowej aktywny jest Intergraph, duży potencjał ma też nowa firma – Z/I Imaging. Myślę, że jeśli chodzi o szeroko pojmowane potrzeby rynku, to jednak najpełniejszą ofertą dysponuje Leica: od geodezyjnych instrumentów pomiarowych, GPS przez skanery terenowe aż po urządzenia do cyfrowej fotogrametrii i do teledetekcji. Jednak grupa firm starających się zająć miejsce na rynku producentów sprzętu fotogrametrycznego jest znacznie większa.
Pełna treść artykułu we wrześniowym wydaniu GEODETY
powrót
|