Katarzyna Pakuła-Kwiecińska
Pokażcie, geodeci, co potraficie
Rozmowa z wiceprezesem ARiMR Krzysztofem Brdysiem oraz dyrektorem Departamentu Kontroli na Miejscu Jackiem Podlewskim
GEODETA: Do dzisiaj, czyli do 8 stycznia, prezydent nie podpisał ani ustawy o płatnościach bezpośrednich do gruntów rolnych, ani ustawy o krajowym systemie ewidencji producentów, ewidencji gospodarstw rolnych oraz ewidencji wniosków o przyznanie płatności. Nie są też przyjęte odpowiednie rozporządzenia wykonawcze, trudno zatem przewidzieć ostateczne rozwiązania. Z drugiej strony firmy geodezyjne już dawno powinny je znać i np. wiedzieć, w jaki sposób wybierani będą wykonawcy kontroli na miejscu dotyczących płatności bezpośrednich do gruntów rolnych. Czy większość tych kontroli – realizowana tzw. metodą klasyczną – zostanie skierowana na wolny rynek czy bezprzetargowo zlecona WBGiTR-om?
Krzysztof Brdyś: Po zakończeniu pełnej analizy różnego rodzaju propozycji zrezygnowaliśmy z możliwości zawierania z urzędami marszałkowskimi umów pozaprzetargowych. Na początku lutego ogłoszonych zostanie 16 regionalnych przetargów nieograniczonych, w których będą mogły uczestniczyć wszystkie podmioty (prywatne, publiczne i inne) spełniające założenia wynikające z aktów prawnych i zapewniające zrealizowanie tej kontroli. Każdy przetarg obejmie obszar regionu (czyli województwa) i nie ma najmniejszych przeszkód, żeby dany wykonawca złożył swoje oferty w kilku z nich. Ale z naszych informacji wynika, że nie ma w Polsce takiej firmy, która mogłaby objąć cały system kontroli na miejscu metodą klasyczną.
Przetargi poprowadzi centrala ARiMR czy oddziały?
Jacek Podlewski: Przetargi będą ogłaszane przez dyrektorów oddziałów regionalnych Agencji.
Czy początek lutego to nie jest trochę późno? Nie obawiacie się Państwo, że...
Krzysztof Brdyś: Działamy zgodnie z harmonogramem. Wcześniej nie można było przetargów ogłaszać, bo dopiero ustawa o płatnościach bezpośrednich do gruntów rolnych z 18 grudnia 2003 r. wraz z odpowiednimi rozporządzeniami reguluje zasady prowadzenia kontroli na miejscu.
Jacek Podlewski: Robimy to po raz pierwszy i dlatego wolimy dmuchać na zimne. Jesteśmy przekonani, że początek lutego to ostatni bezpieczny termin, a jednocześnie pierwszy możliwy z punktu widzenia legislacji oraz uzgodnień z Komisją Europejską. Przypominam, że kontrole w zakresie płatności obszarowych to nowość nie tylko dla nas, ale i dla Unii Europejskiej. Do tej pory nie stosowano tego systemu i dlatego pewne niuanse związane z technicznymi uwarunkowaniami tych kontroli muszą być ostatecznie wyjaśnione.
Czy przetargi na kontrole teledetekcyjne zostaną ogłoszone w tym samym czasie?
Jacek Podlewski: Jeśli chodzi o kontrole teledetekcyjne, to i tu mamy do czynienia z sytuacją nową dla UE. Zgodnie z projektem dyrektywy unijnej (jeszcze nie zatwierdzonej) dotyczącej technicznych uwarunkowań kontroli dla systemu obszarowego niemożliwa jest kontrola wyłącznie teledetekcyjna, ponieważ niemożliwe jest ustalenie spełniania wymogów dobrej kultury rolnej wyłącznie na podstawie zdjęć. Zatem powierzchnia będzie ustalana na podstawie ortofotomapy, a na miejscu (w terenie) będziemy kontrolować, czy prowadzona jest uprawa i czy spełnione są wymagania dobrej kultury rolnej. Kończymy właśnie analizy dostępności aktualnej ortofotomapy wiosną i wczesnym latem, tak żeby można było na wybranych terenach zlecić tego typu kontrole. Traktujemy to jako swego rodzaju pilotaż, którym chcielibyśmy objąć 5 powiatów, czyli około 20 000 gospodarstw (na razie nie jest jeszcze ustalone, w jakich województwach). Część tego pilotażu sfinansuje Komisja Europejska, natomiast w pozostałym zakresie prac, które chcielibyśmy w roku 2004 zrealizować, planujemy wykorzystać ortofotomapę budowaną na potrzeby LPIS. Staramy się to skoordynować z innymi równocześnie realizowanymi zadaniami, pamiętając, żeby wybrane tereny były reprezentatywne dla kraju czy dla jakiegoś konkretnego regionu. Mamy nadzieję, że z początkiem lutego będziemy gotowi do tego, by rozpoczęły się również i te przetargi.
Pierwotnie kontrola teledetekcyjna miała objąć blisko 25% powierzchni kraju...
Jacek Podlewski: Po pierwsze, dla tego systemu, który przyjął nasz kraj, metoda teledetekcyjna jest niewystarczająca. Po wtóre, do jej stosowania potrzebny jest LPIS stworzony w technologii GIS-owej, który zgodnie z przyjętym harmonogramem ma być gotowy za 2 lata. Kraje członkowskie, w których obowiązuje odmienny niż u nas system płatności, wymuszają na KE jak największy zakres kontroli teledetekcyjnej, ponieważ jest to metoda tańsza od klasycznej (o ile posiada się gotową ortofotomapę całego kraju). Pracuje się tam wyłącznie na zdjęciach i zwykle nie idzie się już do gospodarstwa. System płatności bezpośrednich zaproponowany przez KE dla 10 krajów kandydujących jest nowatorski. Stanowi on swego rodzaju kompromis między systemem funkcjonującym jeszcze w krajach Piętnastki a propozycją reformy wspólnej polityki rolnej i znacznego uproszczenia procedur. Jest to test dla całej UE, czy ten kierunek zmian przyniesie określone korzyści. Z jednej strony, czy spadną koszty kontroli, z drugiej zaś, czy efekty realizacji dopłat bezpośrednich nie spowodują jakichś niekorzystnych zmian dla rolnictwa i rolników w poszczególnych krajach.
Jaka liczba gospodarstw zostanie skontrolowana obydwiema metodami w 2004 roku?
Jacek Podlewski: Nikt w tej chwili nie jest w stanie ostatecznie stwierdzić, ilu z ok. 2 mln rolników zdecyduje się na złożenie wniosku. Liczymy się z tym, że rozrzut może być bardzo duży, zarówno w regionach, jak i w skali kraju. Agencja musi być przygotowana na to, aby obsłużyć kontrolę minimum 5% wszystkich złożonych wniosków.
Krzysztof Brdyś: Przy 2 milionach rolników do kontroli byłoby 100 tys. gospodarstw. Jednak na podstawie doświadczeń unijnych i pewnych sugestii KE szacujemy, że w Polsce złożonych zostanie ok. 1,2 - 1,6 mln wniosków i wtedy byłoby to co najmniej 65-80 tys. gospodarstw.
Jacek Podlewski: Nie chciałbym się tu rozwodzić na temat technik doboru gospodarstw do kontroli, ale z jednej strony bazujemy na operatywie losowym, z drugiej zaś na bardzo ubogiej na razie analizie ryzyka (analiza ryzyka wykorzystuje poszczególne parametry wymienione w rozporządzeniach unijnych, ale mają one większe znaczenie dopiero w kolejnych latach, bo opierają się głównie na doświadczeniach z lat poprzednich). W każdym razie potencjalny wykonawca będzie się musiał technicznie przygotować zarówno do kontroli malutkiego gospodarstwa rzędu 1-2 ha, jak również dużego o powierzchni kilku tysięcy hektarów.
Pełna treść artykułu w lutowym wydaniu GEODETY
powrót
|