Ciekawe Tematyarchiwum Geodetywiadomościnewsletterkontaktreklama
Najnowsze wydarzenia z dziedziny geodezji, nawigacji satelitarnej, GIS, katastru, teledetekcji, kartografii. Nowości rynkowe, technologiczne, prawne, wydawnicze. Konferencje, targi, administracja.
blog

Archiwum GEODETY


Internetowe Archiwum GEODETY jest ogólnodostępne i zawiera:
• wszystkie artykuły zamieszczone w miesięczniku GEODETA w latach 1995–2023 w postaci osobnych plików PDF;
• wszystkie wydania miesięcznika GEODETA z lat 1995–2023 w postaci plików PDF.
Pliki można ściągać do wykorzystania na własne potrzeby. Copyright GEODETA Sp. z o.o. i następcy prawni. Wszystkie prawa zastrzeżone łącznie z tłumaczeniami na języki obce.

W przypadku problemów z dostępem do internetowego Archiwum GEODETY prosimy o kontakt mailowy (geoforum@geoforum.pl)


1995199619971998199920002001
2002200320042005200620072008
2009201020112012201320142015
2016201720182019202020212022
2023
| Październik 2004, Nr 10 (113) |


• Do Polski z kosmosu – prezydent Aleksander Kwaśniewski otwiera SCOR w Komorowie • O szacunkach kosztów i korzyści związanych z budową ZSIN • Jednoetapowo lepiej: wyrównywanie sieci niwelacji precyzyjnej • Geodeci w Powstaniu Warszawskim, cz. II • Nowości na Targach GEA 2004 • Zestawienie odbiorników GPS o ...

powrót

Katarzyna Pakuła-Kwiecińska

Geodeci w Powstaniu Warszawskim

Spotkanie z uczestnikami walk, cz. II

Pierwszą część relacji ze spotkania z geodetami-powstańcami zorganizowanego 10 sierpnia w Instytucie Geodezji i Kartografii opublikowaliśmy w GEODECIE 9/2004. Zamieściliśmy wtedy listy zawierające krótkie biogramy geodetów poległych w Powstaniu i tych, którzy je przeżyli. W artykule sprzed miesiąca znalazły się też wspomnienia dr. Bronisława Ciesielskiego i prof. Jerzego Gaździckiego. O tamtych dramatycznych dniach walki opowiadają także: Barbara Roś, Henryk Mistewicz, Janusz Adamowicz, Zdzisław Madziński, Roman Staniewski, Henryk Węgrzecki (który w spotkaniu nie uczestniczył) oraz inicjator uczczenia pamięci naszych bohaterów prof. Adam Linsenbarth.

Barbara Roś z d. Rajchert, „Mrówka”:
Miałam 16 lat, gdy złożyłam przysięgę i wstąpiłam do konspiracji AK w październiku 1942 r. Dopiero wiele lat po wojnie dowiedziałam się, że byłam w VI Rejonie Praga w Plutonie Bojowym Kobiet nr 1677, zgr. „Pawelski”. 1 sierpnia zastał mnie na Rynku Starego Miasta. Tam zgłosiłam się do bat. „Dzik” zgr. „Róg”, byłam łączniczką. Odcinek walk naszych oddziałów rozciągał się wzdłuż zabudowy ul. Rybaki od reduty PWPW do Starej Prochowni i Zamku Królewskiego. Od początku cała Wisłostrada była opanowana przez Niemców, a nasze oddziały przez 4 tygodnie sierpnia bohatersko broniły Powiśla, żeby Niemcy nie wdarli się na Starówkę. Biegałam z rozkazami i meldunkami, często czołgając się wzdłuż niewysokiej podmurówki żelaznego ogrodzenia, za którym poruszały się opancerzone oddziały grupy Dirlewangera. Nasze placówki były ostrzeliwane pociskami artylerii, bombami burzącymi i zapalającymi, huraganowym ogniem broni maszynowej i tzw. krowami. Waliły się burzone domy, nasi ginęli pod gruzami, od ostrzału i w palących się domach – razem z ludnością cywilną. To było piekło! Nawet nie czuliśmy głodu i niewyspania. W połowie sierpnia brałam udział w ochotniczej akcji odbicia Banku Polskiego na Bielańskiej: z grupą naszych chłopców wdarliśmy się w podziemiach do skarbca i miotaczem ognia przepędziliśmy zaskoczonych Niemców.
1 września nasze oddziały opuściły nocą ostatnie placówki i zza barykady na Długiej broniły już tylko włazu do kanału na pl. Krasińskich. Tam czekały w kolejce oddziałami tysiące powstańców z rannymi. Zeszłam do kanału w ciemność i fetor z dwiema torbami sanitarnymi, chłopcy – z bronią. W naszym domu na Mostowej została w piwnicy moja mama z 13-letnim bratem – nawet nie zdążyłam się pożegnać, bo to byłaby dezercja. W kanale brnęłam, potykając się co chwila w brei, ale trzymałam się za pasek kolegi przede mną. Nagle – przeraźliwe wrzaski, bo na przedzie naszej 50-osobowej grupy Niemcy wlali benzynę i podpalili, nurt płynął na nas. W panice cofnęliśmy się do włazu do wyjścia, ale jakiś cud sprawił, że ogień spłynął w bok albo się wypalił. Po wielu godzinach zgięci wpół, w fekaliach do poziomu twarzy, krańcowo wyczerpani – doczłapaliśmy się do wyjścia, czyjeś ręce wyciągnęły mnie na górę, haust świeżego powietrza. Za chwilę, ociekając szlamem, leżałam już w jakimś ogródku kawiarnianym. Nade mną falowały zielone liście drzew – chyba byłam w raju!

Pełna treść artykułu w październikowym wydaniu GEODETY

powrót

dodaj komentarz

KOMENTARZE Komentarze są wyłącznie opiniami osób je zamieszczających i nie odzwierciedlają stanowiska redakcji Geoforum. Zabrania się zamieszczania linków i adresów stron internetowych, reklam oraz tekstów wulgarnych, oszczerczych, rasistowskich, szerzących nienawiść, zawierających groźby i innych, które mogą być sprzeczne z prawem. W przypadku niezachowania powyższych reguł oraz elementarnych zasad kultury wypowiedzi administrator zastrzega sobie prawo do kasowania całych wpisów. Użytkownik portalu Geoforum.pl ponosi wyłączną odpowiedzialność za zamieszczane przez siebie komentarze, w szczególności jest odpowiedzialny za ewentualne naruszenie praw lub dóbr osób trzecich oraz szkody wynikłe z tego tytułu.

ładowanie komentarzy

Ewolucja OSM od 2006 do 2018 roku
czy wiesz, że...
© 2023 - 2024 Geo-System Sp. z o.o.

O nas

Geoforum.pl jest portalem internetowym i obszernym kompendium wiedzy na tematy związane z geodezją, kartografią, katastrem, GIS-em, fotogrametrią i teledetekcją, nawigacją satelitarną itp.

Historia

Portal Geoforum.pl został uruchomiony przez redakcję miesięcznika GEODETA w 2005 r. i był prowadzony do 2023 r. przez Geodeta Sp. z o.o.
Od 2 maja 2023 roku serwis prowadzony jest przez Geo-System Sp. z o.o.

Reklama

Zapraszamy do kontaktu na adres
redakcji:

Kontakt

Redaktor prowadzący:
Damian Czekaj
Sekretarz redakcji:
Oliwia Horbaczewska
prześlij newsa

facebook twitter linkedIn Instagram RSS