Wszystkie takie same?
Skoro wszystkie odbiorniki schodzą z tej samej taśmy, a nawet wyglądają podobnie, to najlepiej po prostu kupić sprzęt najtańszy – to opinia powtarzana wśród geodetów. Ale czy słuszna?
Tegoroczne NAWI wręcz pęka w szwach. W tabelach na kolejnych stronach zestawiamy ofertę 241 instrumentów należących do 31 marek, z czego aż 68 produktów to premiery! W porównaniu z ubiegłym rokiem portfolio krajowych dystrybutorów zwiększyło się zatem o 10%.
Baczne oko obserwatora zaraz jednak dostrzeże, że choć nowości jest faktycznie dużo, to innowacji już znacznie mniej. Uwagę zwracają za to podobieństwa nie tylko w specyfikacji sprzętu, ale nawet w jego wyglądzie. Nie dajmy się jednak zwieść! Często jest bowiem tak, że ta sama obudowa kryje rozwiązania oferujące różną jakość pomiaru. Na co zatem zwracać uwagę?
Fundamentalną rzeczą jest płyta GNSS. Jeszcze niedawno były one wytwarzane tylko przez trzech producentów, ale dziś jest ich znacznie więcej i co roku przybywa nowych. To rozmnożenie jest w dużej mierze zasługą firm z Chin. W zestawieniu warto zwrócić uwagę, że wiele z nich oferuje ten sam model odbiornika z dwiema różnymi płytami – na ogół rodzimą i zachodnią. To pierwsze rozwiązanie jest skierowane do bardziej oszczędnych, a drugie – do sceptycznych, którzy nie wierzą w efekty pracy chińskiego przemysłu.
Powstaje w tym miejscu pytanie, czy warto ryzykować użytkowanie płyty od producenta, który ma mniejsze doświadczenie w wytwarzaniu tych podzespołów? Nasze doświadczenie w testowaniu różnych marek pokazuje, że w standardowych warunkach pomiarowych wszystkie płyty radzą sobie mniej więcej podobnie. Różnice pojawiają się dopiero w bardziej nietypowych i wymagających sytuacjach. Co ważne, można je dostrzec, porównując nie tylko płyty zachodnie i orientalne, ale również konfrontując rozwiązania z Zachodu. Przykładem, który opisaliśmy w szczegółach w GEODECIE 1/2020, jest pomiar RTK w dużej odległości od stacji referencyjnej. Ponadto różne płyty inaczej radzą sobie z zakłócaniem sygnałów GNSS. Badania słoweńskich naukowców, przytoczone w GEODECIE 2/2022, dobitnie pokazują, że w tych samych warunkach jeden odbiornik może bez problemu prowadzić pomiary, a inny nie wyznaczy choćby zgrubnej pozycji.
Nic nam jednak po nawet najlepszej płycie renomowanej marki, jeśli będzie ona zintegrowana z kiepską anteną. Podzespół ten to kolejne kryterium często niedoceniane przy wyborze zestawu RTK. Tymczasem dobra antena przekłada się nie tylko na wyższą precyzję pomiaru, ale ma także fundamentalne znaczenie przy redukcji zakłócania czy wielodrożności. Dlatego tak ważne są terenowe testy odbiorników, które wpadły nam w oko. Warto też uważnie przestudiować stronę internetową producenta. U tych bardziej rzetelnych znajdziemy nie tylko marketingowe przechwałki.
Nieustannie podkreślamy znaczenie wyboru oprogramowania polowego. Wprawdzie wszystkie aplikacje dostępne na naszym rynku oferują podstawowe funkcje pomiarowe, ale jeśli chce się prowadzić bardziej skomplikowane prace, warto szczegółowo rozeznać się w możliwościach poszczególnych produktów. To samo dotyczy obsługiwanych formatów danych, układów odniesienia czy współpracy z innymi instrumentami. Decydując się na aplikację polową, sprawdźmy także, czy jej aktualizacje są płatne. Niekiedy bowiem nowa wersja programu otwiera przed geodetami czy specjalistami od GIS-u zupełnie nowe możliwości. Cóż nam jednak po tym, skoro może się okazać, że za upgrade zapłacimy jak za zboże.
Uwagę warto także zwracać na opcje łączności. Owszem, bezprzewodowa wymiana danych przez Bluetooth, wi-fi czy sieci LTE 4G to już nic niezwykłego. Ale niestabilność połączenia może niekiedy skutecznie utrudniać ukończenie pomiarów.
Last but not least, wybierając instrument, powinniśmy kierować się nie tylko renomą producenta, ale i dystrybutora. Bo mimo spadających cen zakup odbiornika wciąż stanowi poważny wydatek. Powinno nam zatem zależeć, aby instrument służył przez długie lata. Do tego niezbędne jest zaś bieżące wsparcie czy łatwa dostępność serwisu. W ramach dopieszczania klienta można także liczyć na bezpłatne szkolenia czy bogatą ofertę akcesoriów. Ale są i tacy, którzy po finalizacji zakupu usuwają numer klienta z pamięci telefonu.
Jak widać, wybór optymalnego odbiornika GNSS może przyprawić o zawrót głowy. By tego uniknąć, w pierwszej kolejności polecamy uważnie przestudiować tabele w NAWI, by zawęzić pole zainteresowań. Później warto uważnie przejrzeć strony internetowe producentów i dystrybutorów, a także branżowe fora internetowe. Nieoceniona bywa także osobista z rozmowa z użytkownikami interesującego nas sprzętu. Kluczowym elementem powinien być zaś terenowy test sprzętu. Nie żałujmy czasu! Warto poświęcić na to przynajmniej kilka godzin, najlepiej wykonując pomiary w warunkach typowych dla naszej codziennej pracy. Dopiero wtedy będziemy mogli mieć spokojne sumienie, że wybór instrumentu był faktycznie przemyślaną decyzją.
Jerzy Królikowski
|