Pierwsze powodzie wystąpiły 12 lipca w Wielkiej Brytanii, następnie intensywne opady deszczu przesuwały się na wschód kontynentu, w kierunku Francji, Holandii, Belgii i Niemiec. Największego spustoszenia żywioł dokonał w tym ostatnim państwie, szczególnie w krajach związkowych Nadrenia Północna-Westfalia oraz Nadrenia-Palatynat. Jak informują meteorolodzy, w niektórych miejscach suma opadów z dwóch dni sięgnęła średniej nawet dla dwóch miesięcy. Z brzegów wystąpiły przede wszystkim mniejsze rzeki w dorzeczach Renu, Ruhry i Mozy, które w szybkim tempie zamieniały miejskie ulice w rwące potoki. Na dziś liczba śmiertelnych ofiar żywiołu w Niemczech sięgnęła aż 159. Ocenia się, że była to największa powódź w tym kraju przynajmniej w ciągu ostatnich 100 lat.
Zasięg tej katastrofy można śledzić na zobrazowaniach satelitarnych, które publikowane są zarówno przez unijne i krajowe instytucje, jak i operatorów satelitów obserwacyjnych.
13 lipca wdrożono mechanizmy szybkiego kartowania w ramach wspólnotowego programu obserwacji środowiska Copernicus. Pierwsze mapy powodziowe opublikowano już dzień później – łącznie wykonano ich kilkadziesiąt. Pokrywają one nie tylko Niemcy, ale także Holandię, Belgię, Francję oraz Szwajcarię. Do ich opracowania wykorzystano przede wszystkim dane z satelitów radarowych Sentinel-1, ale także kanadyjski Radarsat-2 czy francuską konstelację Pleiades. Mapy i warstwy wektorowe można przeglądać na stronie usługi zarządzania kryzysowego Copernicus (CEMS).
Rozmiar katastrofy unaocznia analiza Europejskiej Agencji Kosmicznej, która bazuje na dwóch scenach z radarowego satelity Sentinel-1 – sprzed i po powodzi. Na czerwono widać na niej podtopione obszary zachodnich Niemiec.
Inne zobrazowania satelitarne prezentujące skutki tej powodzi publikują właściciele konstelacji satelitów obserwacyjnych, np. firmy Planet Labs czy ICEYE.