|2021-03-10|
Geodezja, Firma
Diament z Podkarpacia
W ostatnim rankingu „Diamenty Forbesa” znalazły się tylko 3 firmy reprezentujące wykonawstwo geodezyjne, z czego Geomiar z Jarosławia zajął najwyższą lokatę. O tym, jaka jest recepta tej spółki na sukces, w marcowym GEODECIE rozmawiamy z jej prezesem i dyrektorem generalnym.
Kierownictwo Geomiaru: wiceprezes Krzysztof Biernat, prezes Mateusz Połeć, dyrektor generalny Marcin Magdziak i przewodniczący rady nadzorczej Jan Połeć
|
|
|
|
|
|
Jerzy Królikowski: W prestiżowym rankingu „Diamenty Forbesa 2021” na 15 tys. firm z całego kraju znalazły się tylko 3 reprezentujące wykonawstwo geodezyjne, z czego Geomiar zajął najwyższą lokatę. Jaka jest więc wasza recepta na sukces?
Mateusz Połeć, prezes zarządu Przedsiębiorstwa Usług Geodezyjno-Projektowych Geomiar Sp. z o. o.: Sam byłem zaskoczony tym wyróżnieniem. To z pewnością efekt ciężkiej pracy całej firmy – w głównej mierze pracowników, ale także zarządu. To też następstwo „górki” na rynku zleceń geodezyjnych, która spowodowana była realizacją licznych samorządowych projektów dofinansowanych przez Unię Europejską. Wyspecjalizowaliśmy się bowiem w modernizacjach EGiB, tworzeniu baz BDOT500 i GESUT, a także w digitalizacji materiałów PZGiK. A w ostatnim czasie finalizujemy sporo tego typu zleceń z kończącej się właśnie unijnej perspektywy. Myślę zresztą, że inne firmy, które wykonują podobne zlecenia, również nie narzekają.
Marcin Magdziak, dyrektor generalny PUGP Geomiar: Nasze dobre wyniki finansowe są też zasługą tego, że nie baliśmy się uczestniczyć w dużych projektach. Kosztowało nas to mnóstwo wysiłku zarówno fizycznego, jak i umysłowego, ale – jak widać – teraz to procentuje.
Czy nie obawiają się panowie, że na przełomie obu unijnych budżetów powtórzy się sytuacja sprzed 7 lat, kiedy to przez kilkanaście miesięcy panowała posucha w geodezyjnych przetargach? Wyniki Geomiaru mogą się wtedy znacznie pogorszyć.
MP: W każdej branży są górki i dołki i w najbliższym czasie taki dołek z pewnością przyjdzie też do nas. Dodatkowo może być on pogłębiony przez efekty pandemii.
MM: Spadku liczby dostępnych zleceń spodziewaliśmy się już na początku tego roku, ale pandemia opóźniła realizację wielu projektów. Uważam jednak, że jeśli samorządy czy też GUGiK w porę pozyskają środki i rozpoczną realizację kolejnych projektów, to ten przestój może być krótszy i mniej odczuwalny.
Tymczasem GUGiK deklaruje, że nie chce już realizować projektów typu ZSIN faza I i II czy K-GESUT, bo ten model się nie sprawdził.
MP: Z pewnością stanowiły one ogromne wyzwanie organizacyjne, skoro wszystkie umowy z całego kraju musiały przechodzić przez GUGiK. Ale tego typu prace można z powodzeniem realizować tak jak w projektach regionalnych, np. Podkarpacki System Informacji Przestrzennej albo lubelska e-Geodezja. W każdym z nich jest komórka organizacyjna, który pilotuje całe przedsięwzięcie, ale umowy zawiera się już bezpośrednio z powiatem. To dobre rozwiązanie, bo każde starostwo ma swoje własne wymagania i wówczas łatwiej się z nim porozumieć co do zakresu prac, tak aby wszystkie strony były zadowolone z efektów. Być może w nowej perspektywie GUGiK mógłby przyjąć właśnie taki model.
MM: Wspomniane projekty GUGiK miały dla nas ogromne znaczenie...
Pełna treść artykułu w marcowym wydaniu miesięcznika GEODETA
Redakcja
|