|2020-12-03|
Geodezja, Prawo
Rada Geodezyjna o zmianach w EGiB, zawodzie geodety i funduszach europejskich
Doraźne zmiany przepisów katastralnych, funkcjonowanie inspekcji geodezyjnej, regulacje dotyczące zawodu geodety oraz skuteczne wykorzystanie funduszy unijnych – to główne tematy czwartkowego (3 grudnia) posiedzenia Państwowej Rady Geodezyjnej i Kartograficznej.
|
Fragment prezentacji P. Hanusa
|
|
|
|
|
Co warto zmienić w EGiB?
Kontynuując poprzednie obrady, zespół ds. katastru nieruchomości przedstawił postulaty zmian w przepisach dotyczących ewidencji gruntów i budynków, które warto wprowadzić w pierwszej kolejności. Prezentujący to zagadnienie dr hab. Paweł Hanus z AGH skupił się na rozporządzeniach, gdyż – jak argumentuje – zmiany w tych aktach można wprowadzić znacznie szybciej niż w ustawie.
Zespół postuluje m.in.:
- Zdefiniowanie pojęcia granicy ustalonej.
- Ujednolicenie procedur określania granic w różnych postępowaniach (np. rozgraniczanie, ustalanie granic, wznowienie znaków granicznych, pomiar sytuacyjny linii brzegu).
- Wprowadzenie obowiązku stabilizacji punktów granicznych w postępowaniach związanych z granicami, co ma zwiększyć wiarygodność EGiB.
- Uregulowanie problematyki określania i pomiaru użytków, w szczególności gruntów wyłączonych z produkcji rolnej oraz gruntów zabudowanych. Zdaniem zespołu należy tu doprowadzić do ujednolicenia rozporządzenia ws. EGiB, rozporządzenia o zakresie i formie projektu budowlanego, a także ustawy o ochronie gruntów rolnych i leśnych.
- Ujednolicenie nazewnictwa pomiędzy księgami wieczystymi a EGiB.
- Precyzyjne określenie zakresu prac, jakie można wykonywać z konkretnymi uprawnieniami zawodowymi.
- Ograniczenie zbędnych informacji w EGiB, w szczególności liczby atrybutów działek, budynków i lokali (szczegółowe propozycje zespołu w tym zakresie prezentujemy na rys. obok).
Geodeta, czyli kto?
Krzysztof Szczepanik z Lokalnych Stowarzyszeń Geodezyjnych mówił z kolei o zawodzie geodety. Jak podkreślił, w obowiązujących przepisach w ogóle nie znajdziemy definicji tej profesji – wyjaśniono jedynie termin „wykonawca prac geodezyjnych”, a tym może być praktycznie każdy. Taki stan prawny prowadzi do systematycznego obniżania rangi tego zawodu – ocenia Krzysztof Szczepanik. Dlatego w jego ocenie należy nie tylko wreszcie zdefiniować tę profesję, ale także uchwalić nową ustawę, która przywracałaby zawód mierniczego przysięgłego będącego zawodem zaufania publicznego. Za tym powinno iść także powołanie samorządu zawodowego. W ocenie Krzysztofa Szczepanika warto się tu inspirować niektórymi dobrymi rozwiązaniami prawnymi z ustaw o notariacie, adwokaturze czy radcach prawnych.
Podczas dyskusji nikt nie kwestionował zasadności tych propozycji, poddawano natomiast w wątpliwość, czy uda się je przeforsować. W ocenie prezesa Stowarzyszenia Geodetów Polskich prof. Janusza Walo trzeba się liczyć, że uchwalenie takiej ustawy może zająć nawet 4 lata i będzie wymagało wiele pracy, konsekwencji i wspólnego działania. Jego zdaniem warto się też zastanowić, czy regulacje sprzed stu lat dotyczące mierniczych przysięgłych będą przystawały do dzisiejszej rzeczywistości.
O skutecznym nadzorowaniu geodetów
Prezes Polskiego Towarzystwa Geodezyjnego Dorota Pawłowska-Baszak mówiła z kolei o funkcjonowaniu Służby Geodezyjnej i Kartograficznej, a w szczególności WINGiK-ów. W jej ocenie analiza obowiązujących przepisów pokazuje, że wojewódzka inspekcja ma mocno ograniczone możliwości nadzorowania geodetów. Formalnie może bowiem kontrolować tylko „wykonawcę prac geodezyjnych” i to wyłącznie w jego siedzibie. WINGiK ma też ograniczony nadzór nad powiatową służbą geodezyjną – głównym problemem jest tu brak bezpośredniej podległości, przez co starostwa mogą nie reagować na działania inspekcji. Wiele do życzenia pozostawiają także nieprecyzyjne regulacje dotyczące odpowiedzialności dyscyplinarnej geodetów.
Zdaniem prezes PTG wady obowiązujących przepisów prowadzą do pogorszenia jakości prac geodezyjnych, wykonywania ich przez osoby bez uprawnień oraz do upowszechniania „prawa powiatowego”. Rozwiązania tych problemów należy upatrywać w:
- zdefiniowaniu zawodu geodety jako zawodu zaufania publicznego,
- powołaniu samorządu zawodowego, który będzie nadzorował wykonywanie tego zawodu,
- stworzeniu pionowej struktury organizacyjnej SGiK.
Jak nie zmarnować unijnych środków z nowej perspektywy?
Głównym tematem posiedzenia było wykorzystanie unijnych funduszy w geodezji. Podsumowano mijającą perspektywę (2014-2020) i omówiono rekomendacje dla kolejnej „siedmiolatki”.
Punkt widzenia przedsiębiorców zaprezentowali Robert Rachwał (prezes Polskiej Geodezji Komercyjnej) oraz Krzysztof Lichończak (prezes Geodezyjnej Izby Gospodarczej). Zwracali oni uwagę m.in. na słabe tempo przygotowania i realizacji projektów z poprzedniej perspektywy. W nadchodzącej „siedmiolatce” warto się zatem przygotować do szybkiego ogłaszania przetargów, a w tym może pomóc chociażby opracowanie przez GUGiK ramowych projektów umów czy opisów przedmiotu zamówienia, w szczególności dla modernizacji EGiB. Na problem z poprawnym przygotowaniem dokumentacji przetargowej uwagę zwrócił również Rafał Władziński z GUGiK. Zapewnił jednocześnie, że w urzędzie finiszują prace nad ramowymi dokumentami dla zamówień na modernizację EGiB.
Prezesi GIG i PGK mówili również o problemie niedoszacowania wartości zamówień, co mocno utrudniało ich rozstrzyganie. Apelowali również o wprowadzenie zaliczkowania i etapowania prac, przyznając jednak, że w ostatnich latach wiele się w tym zakresie poprawiło. Wśród postulatów wymienili także doprowadzenie do powszechnego stosowania formatu wymiany danych GML czy uporządkowanie atrybutów w bazach PZGiK.
Dr Krzysztof Bakuła z Politechniki Warszawskiej zwrócił z kolei uwagę, że potencjalnie spore środki dla firm geodezyjnych można znaleźć w programach dotyczących prac badawczo-rozwojowych, choćby w konkursach NCBiR. Niestety, na razie branża geodezyjna słabo wykorzystuje te źródła finansowania. By to zmienić, warto zawalczyć o wydzielenie specjalnej ścieżki tematycznej dla projektów geodezyjnych, w ramach której moglibyśmy liczyć na środki rzędu nawet 200 mln zł. Skoro udało się to branży ciepłowniczej, OZE czy gamingowej, to powinno się też udać geodezji – stwierdził dr Krzysztof Bakuła.
Odnosząc się do postulatów przedsiębiorców, główny geodeta kraju powiedział, że naciskanie na szybkie ogłaszanie przetargów to zły pomysł. Przede wszystkim należy skupić się na bardzo dobrym przygotowaniu projektów. Po poprzedniej perspektywie mamy aż nadto przykładów nieefektywnego wykorzystania tych środków – stwierdził. Podkreślił także, że źródłem wielu problemów w realizacji unijnych projektów, niestety, były również nieuczciwe firmy geodezyjne. Zaapelował jednocześnie do przedstawicieli przedsiębiorców, aby wszelkie problemy rozwiązywać na drodze kompromisu, a nie wsadzania kija w szprychy. W ostatnich miesiącach nie brakowało przykładów, że przynosi to pozytywne rezultaty – podkreślił GGK.
Wnioski z dyskusji z tego posiedzenia mają być przedmiotem uchwał, które zostaną uchwalone podczas następnych obrad PRGiK.
Jerzy Królikowski
Chcesz być na bieżąco z wydarzeniami w geodezji i kartografii? Zapisz się na newsletter!
|