|2020-01-14|
Geodezja, Prawo
Termin zakończenia pracy: luźna deklaracja czy prawne zobowiązanie?
Czy starostwo może ponaglać geodetów w sprawie prac geodezyjnych, których rezultaty nie zostały przekazane do PZGiK w deklarowanym terminie? Spór w tym zakresie powstał na linii starosta średzki – Polskie Towarzystwo Geodezyjne.
Jak ustaliło PTG, geodeta powiatowy, działając z upoważnienia starosty średzkiego, rozesłał do 95 geodetów pisma dotyczące operatów technicznych, które nie zostały przekazane w zadeklarowanych terminach. Zwraca się w nich o niezwłoczne przekazanie do PZGiK wyników tych prac. „Zarówno adresaci pism, jak i nasze Stowarzyszenie potraktowaliby to pismo jako swego rodzaju przypominajkę, gdyby nie to, że Geodeta Powiatowy (…) próbuje dokonać de facto nieformalnego zastraszenia wykonawców prac poprzez powołanie się na art. 48 ust. 1 pkt 1 ustawy Prawo geodezyjne i kartograficzne i wynikające z tego przepisu sankcje karne” – pisze na swojej stronie PTG.
Organizacja zwróciła się zatem do starosty z wnioskiem o zaprzestanie prowadzenia tego typu działań. Jak bowiem zauważa PTG, żaden obowiązujący przepis nie nakłada na wykonawcę pracy geodezyjnej obowiązku informowania organu o zaniechaniu pracy czy też przedłużeniu przewidywanego terminu jej zakończenia. Powołana w piśmie starosty podstawa prawna (tj. art. 12a ust 1 Pgik) zobowiązuje wykonawcę do zawiadomienia odpowiedniego organu jedynie w przypadku, gdy dana praca została faktycznie zakończona – podkreśla organizacja. „Określony w zgłoszeniu pracy termin jej zakończenia jest terminem jedynie przewidywanym, nierodzącym żadnych zobowiązań wykonawcy wobec organu, do którego zgłoszono prace” – pisze PTG do starosty.
PTG za nieprawidłowe uznaje przede wszystkim powołanie się przez urząd na sankcje karne przewidziane w art. 48 ust 1 pkt 1 Pgik (mówią one o osobach, które „wbrew przepisom art. 12 ust. 1 nie zgłaszają prac geodezyjnych lub kartograficznych, lub wbrew przepisom art. 12a nie przekazują materiałów powstałych w wyniku prac geodezyjnych lub kartograficznych, lub informacji o tych materiałach do PZGiK”). Zdaniem organizacji zapis ten dotyczy jedynie geodetów, którzy zakończyli pracę, ale nie tych, którzy zaniechali jej wykonania lub też nie zdążyli z jej wykonaniem w wyznaczonym terminie.
W korespondencji z PTG starosta średzki podkreśla, że przedmiotowe pisma do geodetów należy traktować nie jako wezwania, ale prośbę. Dodaje jednocześnie: „Znaczny upływ czasu od zgłoszenia może budzić wątpliwości, czy wykonawca wywiązuje się ze swojego obowiązku ustawowego (zwłaszcza, że ujawniamy przypadki odbioru obiektów budowlanych na podstawie map inwentaryzacyjnych wykonanych często na podstawie ww. zgłoszeń, a operaty nie wpływają do Starosty)”.
Zdaniem PTG nie uprawnia to jednak do hurtowego rozsyłania tego typu pism. „Stosowanie, co miało miejsce w opisanym działaniu Geodety Powiatowego, zasady domniemania winy i odpowiedzialności zbiorowej wobec wszystkich podmiotów wykonujących prace geodezyjne, oceniamy jako niedopuszczalne w demokratycznym państwie prawa” – kończy swój wniosek PTG.
Co po nowelizacji Pgik?
Warto dodać, że po nowelizacji Pgik, którą obecnie zajmuje się Sejm, regulacje dotyczące przewidywanego terminu zakończenia pracy istotnie się zmienią. Według aktualnej wersji projektu przewidywany termin zakończenia pracy nie będzie mógł być dłuższy niż rok z opcją późniejszego przedłużenia o kolejny rok. W szczególnie uzasadnionych przypadkach organ Służby Geodezyjnej i Kartograficznej będzie mógł, na wniosek wykonawcy prac geodezyjnych, przywrócić termin na uzupełnienie zgłoszenia prac mającego na celu wydłużenie przewidywanego terminu przekazania wyników. Jeśli jednak terminy te nie zostaną zachowane, praca będzie automatycznie uznawana za zaniechaną, a jej ponowne podjęcie będzie wymagało ponownego zgłoszenia.
JK
|