|2016-03-29|
Geodezja, Prawo
PTG apeluje do rządu o nowe prawo geodezyjne. Jakich chce zmian?
Polskie Towarzystwo Geodezyjne przekazało premier Beacie Szydło petycję, w której apeluje o pilne rozpoczęcie prac nad nową ustawą Prawo geodezyjne i kartograficzne, a także o zmianę powiązanych z nią aktów prawnych.
Co powinno znaleźć się w nowym Pgik? Na pierwszym miejscu PTG stawia powołanie samorządu zawodowego geodetów i kartografów. W ocenie Towarzystwa obecny system funkcjonowania geodezji jest niefunkcjonalny, rażąco nieudolny i bardzo kosztowny. Powołanie samorządu przyniosłoby budżetowi wymierne korzyści, a wykonawcy prac geodezyjnych mogliby liczyć np. na bardziej sprawiedliwe postępowania dyscyplinarne.
PTG postuluje ponadto przekazanie niektórych zadań realizowanych obecnie przez administrację rządową i samorządową mierniczym przysięgłym. Organizacja wymienia tu rozgraniczanie nieruchomości, proponując, by przy braku możliwości ustalenia granicy nieruchomości na skutek zgodnego oświadczenia właścicieli nieruchomości albo np. w przypadku niezawarcia aktu ugody, mierniczy mógł samodzielnie przekazywać sprawę do sądu. Takie regulacje – zdaniem PTG – znacznie skróciłyby czas trwania tej procedury.
Podobnie w ręce mierniczych przysięgłych należy przekazać podziały nieruchomości – apeluje Towarzystwo. Obecny model powoduje bowiem jedynie generowanie niepotrzebnych kosztów (zarówno po stronie właścicieli nieruchomości, jak i administracji publicznej), jednocześnie wydłużając czas tej, jak się zdaje, dość prostej procedury – czytamy w petycji PTG.
Polskie Towarzystwo Geodezyjne postuluje ponadto dokonanie gruntownych zmian w przepisach regulujących wykonywanie prac geodezyjnych. Organizacja proponuje np. likwidację zgłaszania zamiaru wykonania pracy oraz wydawania licencji na udostępniane materiały zasobu – w uzasadnieniu przytacza głośny przykład ukarania geodetki z Puław.
W ocenie PTG należy również ograniczyć zakres danych przekazywanych przez wykonawców prac do PZGiK jedynie do granic nieruchomości. Organizacja proponuje także likwidację procedury weryfikacji dokumentacji przekazywanej do zasobu. Jak tłumaczy ten postulat PTG, poziom weryfikacji jest często żenująco niski, a za jakość wykonanej pracy i tak odpowiada jej wykonawca, a nie urzędnik, który ją kontrolował.
W petycji do premier Szydło PTG zwraca uwagę również na konieczność racjonalizacji wydatków na sprawy geodezji i kartografii z budżetu państwa. Jako przykład marnotrawienia publicznych pieniędzy organizacja podaje duże projekty unijne GUGiK-u (CAPAP, K-GESUT, EMUiA), które – w jej ocenie – są bardzo drogie i mało przydatne. Ale pieniądze marnowane są również na poziomie samorządów. Tu PTG zwraca uwagę na powstające jak grzyby po deszczu SIP-y i GIS-y, a także prowadzenie modernizacji EGiB na podstawie danych z digitalizacji map (co nazywa „pseudomodernizacją”). Towarzystwo postuluje, by środki budżetowe skierować przede wszystkim na rzeczywistą poprawę jakości danych ewidencyjnych.
Z ostrożnych wyliczeń PTG wynika, że wprowadzenie proponowanych zmian pozwoliłoby zaoszczędzić budżetowi nawet ćwierć miliarda złotych rocznie.
Organizacja sugeruje, by reformę prawa rozpocząć od dokonania kompleksowego audytu w zakresie obowiązujących przepisów, a w szczególności od określenia największych barier oraz problemów w funkcjonowaniu geodezji. Drugim krokiem powinno być – w ocenie PTG – powołanie Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Geodezyjnego lub pełnomocnika rządu ds. geodezji i kartografii, który przygotowałby koncepcję zmian w prawie.
JK
|