|2014-05-26|
GIS, Mapy, Teledetekcja, Edukacja, Imprezy
Zmierzch czy renesans? Co czeka kartografię?
Czy szybki rozwój informatyki, w tym GIS-u, jest szansą na rozkwit kartografii, czy może raczej doprowadzi do jej śmierci – podczas jubileuszowego, trzechsetnego seminarium otwartego w Zakładzie Kartografii Uniwersytetu Warszawskiego (23 maja) dyskutowali na ten temat kartografowie z ośrodków naukowych, urzędów i firm.
Nad śmiercią kartografii zastanawiała się już w 1996 roku prof. Judy Olson z Uniwersytetu w Bostonie, dziś również nie brakuje opinii, że dziedzina ta miewa się nie najlepiej. Za tworzenie map biorą się bowiem już nie tylko informatycy, ale i zwykli obywatele, co wpisuje się w nurt tzw. neokartografii. Zdaniem uczestników seminarium o kiepskiej kondycji kartografii w kraju świadczą ponadto coraz gorsze umiejętności czytania map w społeczeństwie, kiepska aktualność map topograficznych oraz kurczący się od wielu lat rynek kartografii. Padały nawet argumenty, że kartografia jest marginalizowana również w warstwie językowej, gdzie coraz częściej zastępowana jest bardziej nośnymi terminami, takimi jak geoinformatyka czy geomatyka.
Dyskusja na seminarium toczyła się przede wszystkim wokół różnych definicji mapy. Dlaczego to takie istotne? Jeśli przyjąć – za wieloma kartografami – że mapa to przedstawienie Ziemi na płaszczyźnie, kartografia nie powinna zajmować się np. modelami 3D oraz takimi nowinkami, jak rzeczywistość rozszerzona czy wizualizacje holograficzne. Tym samym znaczenie tej dyscypliny siłą rzeczy będzie marginalizowane. Dlatego zdaniem dr. hab. Dariusza Gotliba z Politechniki Warszawskiej należy przyjąć znacznie szerszą definicję mapy – trzeba rozumieć ją jako model przestrzeni, a model ten wcale nie musi mieć tylko graficznej postaci. Wówczas przed kartografią otwierają się niemal nieograniczone możliwości rozwoju.
Optymistycznie na przyszłość tej dyscypliny patrzy również dr hab. Marek Baranowski. Jego zdaniem kartografię czeka renesans. Mapy stają się bowiem coraz powszechniejszym elementem życia społecznego, zwiększa się także różnorodność ich zastosowań. Stwierdził także, że profesjonalni kartografowie nie powinni patrzeć na neokartografię jako zagrożenie, ale szansę rozwoju.
W ocenie dr. hab. Wiesława Ostrowskiego (UW) warunkiem niezbędnym do rozwoju kartografii jest wprowadzenie efektywnej edukacji kartograficznej. Obecnie z umiejętnościami czytania map jest bowiem kiepsko, co potwierdziły choćby anegdoty odpowiadane przez uczestników seminarium. Drugim priorytetem kartografii powinien być – zdaniem dr. hab. Ostrowskiego – większe koncentrowanie się na potrzebach użytkowników.
Optymistycznym akcentem seminarium w kontekście poruszonego tematu była zapowiedź Jerzego Zielińskiego, dyrektora Departamentu Geodezji, Kartografii i Systemów Informacji Geograficznej GUGiK, który stwierdził, że Urząd jest na najlepszej drodze, by rozpocząć wydawanie nowych serii map topograficznych kraju. Na pierwszy ogień pójdzie ponad 1,2 tys. arkuszy w skali 1:10 000 – głównie dla terenów zurbanizowanych. Później przyjdzie czas na inne obszary kraju i mniejsze skale.
Trzechsetne seminarium otwarte Zakładu Kartografii było także okazją do podsumowania tych spotkań. Jak mówił organizator większości z nich, dr Jerzy Siwek, w 36-letniej historii seminariów wielokrotnie zajmowano się fundamentalnymi problemami kartografii. Nie unikano także nowoczesnych technologii i nowatorskich kierunków badawczych. Na przykład spotkanie poświęcone percepcji map odbyło się już w 1982 roku, a o numerycznych modelach terenu dyskutowano już w 1985 roku. Choć od nowego roku akademickiego Zakład Kartografii łączy się z Zakładem Geoinformatyki i Teledetekcji, tradycja seminariów otwartych ma zostać utrzymana – zapewnił dr Jerzy Siwek.
Jerzy Królikowski
|