Rozmawiała Katarzyna Pakuła-Kwiecińska
Szybciej się psuje, niż buduje
Rok po odwołaniu z funkcji głównego geodety kraju dr hab. Waldemar Izdebski nadal monitoruje informatyzację polskiej geodezji i nie daje spokoju odpowiedzialnym za usterki urzędnikom.
Fot. ze zbiorów Waldemara Izdebskiego
|
KATARZYNA PAKUŁA-KWIECIŃSKA: Czym zajmuje się pan rok po nagłym odwołaniu z funkcji GGK przez ministra?
WALDEMAR IZDEBSKI: Na brak zajęć nigdy nie narzekałem. Tak jak od 33 lat pracuję dalej na Politechnice Warszawskiej. Ciągle zajmuję się też informatyzacją geodezji i popularyzacją wykorzystania danych przestrzennych, których znacznie przybyło w okresie mojego piastowania funkcji Głównego Geodety Kraju i za co nasza Infrastruktura Danych Przestrzennych została nagrodzona „Geospatial World Innovation Award 2021”. Napisałem też kolejną książkę („Praktyczne wykorzystanie Infrastruktury Danych Przestrzennych w Polsce”) oraz prowadzę bloga, na którym odnoszę się do najważniejszych wydarzeń w środowisku geodezyjnym. Na blogu prezentuję m.in. ciągły monitoring jakości danych EGiB. Moje pomysły i zaangażowanie kolegów z firmy Geo-System Sp. z o.o. pozwoliły utworzyć portal www.smartsdi.pl z szeregiem nowych usług dotyczących danych przestrzennych zarówno bezpłatnych, jak i komercyjnych. Jedna z tych usług, a mianowicie „Raport dla działki”, została w 2023 r. uhonorowana Nagrodą Ministra Rozwoju i Technologii.
Jak z perspektywy czasu ocenia pan swoje 4 lata w GUGiK? Jakie były największe sukcesy?
Zrobiłem wszystko, co było możliwe. Pewnie chciałbym więcej, ale pomysły musiały wpisywać się w ówczesne realia. Każdego dnia były jakieś wyzwania, coś się działo. A sukcesy? Najważniejsze było przeprowadzenie nowelizacji ustawy Prawo geodezyjne i kartograficzne, która była skoncentrowana na ułatwieniu pracy geodetom oraz jej maksymalnej informatyzacji i uwolnieniu danych, a także usprawnieniu całego procesu inwestycyjnego. W wyniku reformy wiele rzeczy się uprościło, a dodatkowo o blisko 30% wzrosły przychody do budżetów powiatów.
Zmiany ustawy Pgik z 2020 r. spowodowały konieczność przygotowania nowych przepisów wykonawczych. Na opracowanie 14 rozporządzeń było tylko 12 miesięcy. Z dumą mogę powiedzieć, że w tym krótkim czasie i przy dużym zaangażowaniu całego zespołu udało się wprowadzić przełomowe zmiany w geodezji. Mam tu na myśli głównie operat elektroniczny i podniesienie rangi geodety uprawnionego – kierownika prac geodezyjnych. Od 1 stycznia 2022 r. do weryfikacji mogą być przekazywane operaty tylko w formie elektronicznej, zapisane w plikach PDF, a operat przyjęty do zasobu jest automatycznie gotowy do udostępniania w internecie i nie wymaga od pracowników ośrodka dokumentacji dodatkowych działań. Zważywszy, że w Polsce powstaje blisko 1,2 mln operatów rocznie, skala informatyzacji i usprawnień jest bardzo istotna. Choć wprowadzenie tych zmian nie było łatwe, taka forma komunikacji z urzędem przyniosła wymierne korzyści, szczególnie w okresie pandemii. Z perspektywy czasu oceniam, że nie dało się tego zrobić sprawniej, a obserwacja legislacji w ostatnim roku podtrzymuje mnie w przekonaniu, że był to nie lada wyczyn...
Pełna treść artykułu w majowym wydaniu miesięcznika GEODETA
powrót
|