Eugeniusz Sobczyński
Absurdy topografii
Jak opracowywano w Polsce po II wojnie światowej mapę w skali 1:25 000 wydania Sztab Generalny, cz. 2. Gdyby mapa ta trafiła do społeczeństwa, można by to uznać za cenną inicjatywę w powojennym kraju. Tak się nie stało, Sowieci nie zgodzili się na jej przeznaczenie do użytku cywilnego.
Mapa niemiecka z 1940 r., ark. 1858 Owinsk, opracowana na podstawie map z 1890 r. i 1911 r. oraz mapa polska, wyd. 1956 r., ark. N-33-130-B-d Biedrusko
|
Analiza opracowanych przez wojskowych i cywilnych topografów arkuszy mapy w skali 1:25 000 Sztabu Generalnego (autor przeanalizował ich ok. 40) wskazuje, że większość bazowała na materiałach sowieckich, niemieckich (na północy i zachodzie kraju) i polskich z okresu międzywojennego. Wprowadzono tylko zmiany w nazewnictwie, aktualizacja była bardzo pobieżna. Na całym wydaniu rzeźbę terenu, gdzie tylko możliwe, zarówno topografowie sowieccy, jak i polscy przejmowali z map niemieckich, dodatkowo ją generalizując. Wniesiono ponadto charakterystykę dróg, lasów, mostów i przebieg linii wysokiego napięcia. Skalę trudności ilustruje fragment sprawozdania z prac polowych realizowanych w 1957 r. zamieszczonego we wspomnieniach płk. Oracza, dowódcy 19 Samodzielnego Oddziału Topograficznego: „W toku realizacji planu Oddział opracował 36 arkuszy w skali 1:25 000 metodą kombinowaną. Duże trudności w rejonie całej wschodniej granicy mieli topografowie z pomiarem ogólnym. Współrzędne punktów, które otrzymali w katalogach, były nieprzydatne, ponieważ punkty te w terenie nie istniały. W najlepszym wypadku był jeden lub dwa, a na arkusz trzeba minimum pięć punktów. W związku z tym topografowie musieli wykonywać podstawę geodezyjną ciągami teodolitowymi. To zabrało dużo czasu. W terenie były punkty triangulacyjne, ale te nie istniały w katalogach. Następnymi trudnościami było uzgodnienie ramek z arkuszami wykonanymi w 1956 r. przez topografów Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii. Na tych arkuszach brak jest sytuacji, źle zrysowana jest rzeźba terenu, nie sposób uzgodnić styków, gdyż odchyłki są większe niż dopuszczalne w instrukcji. Przy pomiarze szczegółów ujemnie odbija się to, że fotoplany są zmontowane z przestarzałych zdjęć lotniczych z 1952 r. (...)”. Z kolei płk Stanisław Wysocki, dowódca grupy topograficznej zajmującej się m.in. przyjmowaniem arkuszy opracowanych przez cywilów, relacjonuje, że z uwagi na usterki nie przyjęto 60% arkuszy wykonanych przez przedsiębiorstwo z Rzeszowa.
• W mapach odwilży nie było
Po polskim październiku 1956 r., mimo destalinizacji życia społecznego, w geodezji i kartografii niewiele się zmieniło. Wprawdzie ze stanowiska szefa Zarządu Topograficznego Sztabu Generalnego WP odszedł gen. Pietrow, a nowym szefem został zwolniony z aresztu płk Teodor Naumienko, ale szefem SG WP i jednocześnie wiceministrem obrony narodowej pozostawał oficer sowiecki gen. Jerzy Bordziłowski. Przynależność do Układu Warszawskiego i podjęte wcześniej ustalenia co do map pozostały niezmienione...
Pełna treść artykułu w kwietniowym wydaniu miesięcznika GEODETA
powrót
|