Radosław Smyk
Mierniczy przysięgły - fakty, mity i co dalej?
Kilka refleksji po posiedzeniu Zespołu Roboczego ds. Geodezji i Budownictwa przy Rzeczniku MŚP (16 grudnia 2022 r.) i powtórnym zawieszeniu prac. Po ponad rocznej przerwie zespół geodezyjny działający w ramach Rady Przedsiębiorców przy Rzeczniku Małych i Średnich Przedsiębiorców wznowił swoją aktywność. Tematem posiedzenia był projekt ustawy o zawodzie mierniczego.
Pieczęć przedwojennego mierniczego przysięgłego Kazimierza Michalika (ze zbiorów WPG S.A.; fot. Teresa Mikołajczyk)
|
Jak zapewne czytelnicy GEODETY pamiętają [patrz wydanie 11/2021 – red.], prace zespołu zostały przerwane w październiku 2021 r. na skutek dużej rozbieżności zdań między jego członkami i braku możliwości wypracowania kompromisu. Na posiedzeniu w grudniu 2022 r. nie przełamano impasu. Obrady zostały zdominowane przez klasyczną publicystykę odwołującą się do wielokrotnie powtarzanych już poglądów oraz nalegań na przyjęcie przepisów zawartych w niekompletnym jeszcze projekcie. Chociaż uczestnicy umówili się na następne spotkanie, to w późniejszym terminie cztery organizacje zrezygnowały z uczestnictwa w dalszych pracach. W rezultacie Biuro Rzecznika MŚP podjęło decyzję o ponownym zawieszeniu prac zespołu nad ustawą o zawodzie mierniczego.
• Krytyczna analiza, a nie emocje
Ponieważ od ponad dekady uczestniczę w różnych gremiach próbujących zreformować zawód czy zawody, których dotyczy ustawa Prawo geodezyjne i kartograficzne, chciałbym podzielić się kilkoma refleksjami na temat tych działań. Jest wiele powodów bezskuteczności kolejnych prac, a jednym z nich, powtarzającym się, jest brak umiejętności posługiwania się krytyczną analizą opartą na świadomym procesie myślowym. Przeciwieństwem takiego procesu, nazywanego procesem refleksyjnym, jest proces określany jako automatyczny, oparty głównie na intuicji i przypadkowych skojarzeniach. Ten drugi jest często nadużywany po to, aby ukryć rzeczywistą logikę proponowanych rozwiązań przez kreowanie emocjonalnego, subiektywnego obrazu rzeczywistości, a temu sprzyja przeniesienie dialogu z obszaru wiedzy na obszar polityki i publicystyki. Argumentacja w dialogu prowadzonym w ten sposób odwołuje się często do stereotypów, uogólnień czy wręcz mitów, nierzadko kreowanych na bieżące potrzeby. Przykładem takiego mechanizmu jest sposób potraktowania zawodu mierniczego przysięgłego funkcjonującego w Polsce w latach 1925–1952.
Zagadnienie to zostało zdominowane fałszywie przedstawianym mitem, który szkodzi samemu dialogowi nad zmianami. O szkodliwości tego mitu potem, natomiast teraz parę słów na temat jego samego i rzeczywistych uwarunkowań funkcjonowania zawodu w przeszłości.
• Zawód zaufania publicznego
Lansowana opowieść o zawodzie mierniczego przysięgłego przedstawia go jako człowieka instytucję, samodzielnego i niezawisłego w działaniu, o autorytecie, który nie podlega ocenie instytucji i innych ludzi. Ze szczegółów wymienia się głównie okrągłą pieczęć z godłem, przysięgę składaną z powołaniem się na Boga oraz najwyższą i niepodważalną rangę dokumentów, które sporządzał. Stąd powoływanie się na ten zawód przy dążeniu do stworzenia samorządu zawodowego mierniczych jako zawodu zaufania publicznego na podstawie art. 17 ust. 1 Konstytucji RP...
Pełna treść artykułu w lutowym wydaniu miesięcznika GEODETA
powrót
|