Paweł Ziemnicki
Nic się nie ukryje
Teledetekcyjne tropy wokół Nord Stream. Niedawne uszkodzenia kontrowersyjnych gazociągów ułożonych na dnie Bałtyku były najpewniej celowe. Dane satelitarne mogą pomóc w ustaleniu szczegółów sabotażu, a może nawet jego sprawcy.
 Rekordowa emisja metanu ze źródła punktowego, zarejestrowana przez GHGSat 30 września 2022 r. (źródło: GHGSat)
Wydarzenia z 26 września 2022 r. wstrząsnęły krajami europejskimi. Za sprawą eksplozji na dnie Morza Bałtyckiego zniszczone zostały trzy z czterech podmorskich nitek gazociągów Nord Stream 1 oraz Nord Stream 2. Wszystkie powstałe w następstwie tych wydarzeń wycieki gazu były zlokalizowane na wodach międzynarodowych. Jak jednak szczegółowo podsumowywał na początku października portal Energia.rp.pl, „wyciek z jednej nitki Nord Stream 1 i pierwszy wyciek z rurociągu Nord Stream 2 znajdują się w duńskiej wyłącznej strefie ekonomicznej (WSE), natomiast wyciek z drugiej nitki Nord Stream 1 i drugi wyciek z Nord Stream 2 znajdują się w szwedzkiej wyłącznej strefie ekonomicznej”.
W kontekście trwającej wojny w Ukrainie oraz trudnej sytuacji energetycznej, w jakiej znalazły się europejskie państwa po odcięciu dostaw rosyjskiego gazu, społeczność międzynarodowa jest żywo zainteresowana wyjaśnieniem, co zaszło pod powierzchnią Morza Bałtyckiego. Rosja konsekwentnie wypiera się swojego udziału w rzekomym sabotażu. Własne śledztwa podjęły Niemcy, Dania oraz Szwecja. W ustaleniu sprawców ważną rolę mogą odegrać zobrazowania satelitarne pozyskane dla kluczowych obszarów na krótko przed tajemniczymi eksplozjami. To, co działo się wokół gazociągów Nord Stream już w miesiącach poprzedzających wrześniowe wydarzenia, bada się m.in. z użyciem obserwacji pozyskanych z sensorów satelitarnych.
• Flaring Już wiosną 2022 r. rosyjska infrastruktura służąca do przesyłania gazu na zachód Europy znalazła się w polu zainteresowania firmy SpaceKnow specjalizującej się w wydobywaniu informacji z różnych źródeł satelitarnych. Na stronie internetowej przedsiębiorstwa można przeczytać, że wykorzystuje ono technologie teledetekcyjne, „aby zapewnić przejrzystość tam, gdzie obiektywne i aktualne dane są albo ograniczone, albo nie istnieją”. 16 czerwca Gazprom ograniczył przepływ gazu przez Nord Stream 1 do 40% możliwości przesyłowych. Tymczasem już 5 czerwca specjaliści ze SpaceKnow dostrzegli, wykorzystując swoje narzędzie Natural Gas Monitor, duży spadek aktywności produkcyjnej tłoczni Nord Stream 1 Portowaja. Oznaką tego była wówczas malejąca aktywność cieplna tłoczni. Ponadto analitycy odnotowali, że 17 czerwca, czyli dzień po ograniczeniu przepływu gazu, Rosjanie rozpoczęli w terminalu eksportowym LNG Portowaja (odległym od wspomnianej tłoczni o niecałe pięć kilometrów) masowe wypalanie gazu. Związane z tym pochodnie były potem obserwowane na przestrzeni kolejnych dni...
Pełna treść artykułu w styczniowym wydaniu miesięcznika GEODETA
powrót
|