Jerzy Królikowski
Teraz albo za 20 lat
Spotkanie Służby Geodezyjnej i Kartograficznej, Warszawa, 29–30 sierpnia. Umiejętne wykorzystanie eurofunduszy z perspektywy 2021–2027 daje realną szansę na zakończenie informatyzacji geodezji. Zbyt piękne, by było prawdziwe? Nie brak samorządów, które pokazały, że cel ten jest możliwy do osiągnięcia.
Fot. Jerzy Królikowski
|
Temat cyfryzacji zdominował sierpniowe spotkanie Służby Geodezyjnej i Kartograficznej, w którym uczestniczyło około 900 (większość zdalnie) przedstawicieli starostw, a także urzędów miejskich, marszałkowskich i wojewódzkich oraz GUGiK. Wydarzenie było istotne choćby dlatego, że była to pierwsza tego typu konferencja, gdzie w roli gospodarza wystąpiła p.o. głównego geodety kraju Alicja Kulka. Można się więc było zorientować, na ile zamierza ona kontynuować politykę swojego poprzednika Waldemara Izdebskiego, a na ile chciałaby zmienić kurs polskiej geodezji.
• W GUGiK już cyfrowo i nowocześnie…
Wolę kontynuacji na pewno widać w obszarze rozwoju centralnego zasobu. GUGiK podtrzymuje ogłoszone wcześniej plany cyklicznej aktualizacji baz. I tak, co dwa lata ma być pozyskiwana ortofotomapa z pikselem 25 cm dla całego kraju oraz 5- bądź 10-centymetrowa dla wybranych miast. Z tym powiązany będzie 2-letni cykl aktualizacji bazy danych obiektów topograficznych (BDOT10k) realizowany wspólnie przez GUGiK i urzędy marszałkowskie. Konsekwencją prac związanych z BDOT10k ma być systematyczne i automatyczne aktualizowanie bazy danych obiektów ogólnogeograficznych (BDOO). Jeśli zaś chodzi o dane z lotniczego skaningu, dla wybranych miast mają być one pozyskiwane co 2 lata, a dla całego kraju – co 5. Dzięki tym pracom możliwe będzie coroczne aktualizowanie bazy modeli 3D zabudowy o szczegółowości LoD 1 (tzw. modele bryłowe, nieuwzględniające kształtu dachów).
Mimo krytyki krajowego środowiska kartografów (GEODETA 5/2022) Alicja Kulka chce także kontynuować wydawanie automatycznie generowanych map topograficznych, które – zapewne z urzędniczej ostrożności – oficjalnie nazywane są „wizualizacjami BDOT10k”. Właśnie zakończono publikację II (poprawionej) edycji map w skali 1:10 000, a teraz Urząd zabiera się za korektę opracowań w skali 1:25 000, które wzbogacone zostaną np. o warstwę rzeźby terenu. W dalszych planach są mapy w skalach mniejszych. Już wiadomo, że narzędzia do generowania „pięćdziesiątek” ma stworzyć wykonawca wyłoniony w przetargu. Jak tłumaczą swoje zamiary przedstawiciele GUGiK, może i te automatyczne opracowania nie są wolne od błędów, ale dziś dla użytkowników kluczowa jest aktualność. Zresztą jeśli chodzi o niedociągnięcia, mają one być stopniowo eliminowane w kolejnych iteracjach, tak aby mapy docelowo spełniały prawne wymogi standardowych opracowań topograficznych...
Pełna treść artykułu w październikowym wydaniu miesięcznika GEODETA
powrót
|