Rozmawiał Damian Czekaj
Od katastru 3D uciec się nie da
O jakości gromadzonych w Polsce danych przestrzennych i drodze do katastru wielowymiarowego mówi dr inż. Szczepan Budkowski, współautor książki zajmującej się tym nowym sposobem opisu przestrzeni.
|
DAMIAN CZEKAJ: Czy w sytuacji, kiedy jakość danych EGiB pozostawia wiele do życzenia, podejmowanie tematu katastru wielowymiarowego w ogóle ma sens?
SZCZEPAN BUDKOWSKI, asystent w Katedrze Geodezji Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie: Gdybyśmy swoją uwagę skupiali tylko i wyłącznie na niedoskonałościach ewidencji gruntów i budynków, moglibyśmy dojść do wniosku, że również prowadzenie tego rejestru jest niezasadne, co oczywiście byłoby absurdem. Kataster wielowymiarowy w mojej ocenie powinien wykorzystywać istniejące w bazach danych obiekty wraz z ich atrybutami. Odnosząc się stricte do niedoskonałości, jakie występują w rejestrze EGiB, trzeba wspomnieć, że w dużej mierze wynikają one z częstych zmian legislacyjnych. Dostosowanie baz powiatowych do nowych rozwiązań odbywa się na etapie weryfikacji składanych operatów, a także w toku prowadzonych przez starostów prac modernizacyjnych, co jest czasochłonne, ale wpisane w cykl „życia” rejestru. Temat jakości danych ewidencyjnych przeanalizowałem dość dokładnie w rozprawie doktorskiej i oczywiście źródeł błędów jest znacznie więcej. Mimo to, jak zaznaczyłem na wstępie, nikt nie rozważa zaniechania prowadzenia EGiB, bo skupiamy się nie na wadach, ale na korzyściach z tego rejestru. Sytuacja wygląda analogicznie w przypadku katastru wielowymiarowego. Prędzej czy później znajdzie on swoje zastosowanie ze względu na wymierne korzyści. (...)
Od czego należałoby zacząć wdrażanie katastru wielowymiarowego w Polsce?
Na pewno od dobrze opracowanej koncepcji oraz zdefiniowania celów, jakim ten kataster miałby służyć. Czy ewentualne wprowadzone zmiany będą przekładać się głównie na możliwość inwestowania? Czy mają także uregulować kwestię braku możliwości przedstawienia zasięgu praw, które do tej pory nie miały reprezentacji graficznej, bądź ta reprezentacja bez ujęcia wertykalnego nie mogła zostać właściwie przedstawiona? Tych pytań oczywiście jest znacznie więcej, dlatego też niezmiernie istotna jest kwestia założeń koncepcyjnych, a w drugiej kolejności zmiana prawa. Wydaje się, że w celu uregulowania kwestii własności przestrzennej należałoby zmodyfikować prawo, dodając obiektową działkę przestrzenną posiadającą: topologię, geometrię oraz objętość. Dodatkowo z działką powinna zostać związana jednostka rejestrowa: gruntowa, budynkowa, lokalowa oraz obiektu przestrzennego. Należałoby także umożliwić wykonanie wypisu z rejestru obiektów działki przestrzennej. Oczywiście to dopiero początek zmian...
Pełna treść artykułu w sierpniowym wydaniu miesięcznika GEODETA
powrót
|