Jerzy Królikowski
Priorytet: zasób
Spotkanie Służby Geodezyjnej i Kartograficznej, Warszawa, 28–29 października 2021 r. Wydawać by się mogło, że na dokładnych i aktualnych danych PZGiK powinno zależeć zarówno wykonawcom, jak i PODGiK-om. Rzeczywistość bywa jednak inna.
Minister rozwoju Piotr Uściński i GGK Waldemar Izdebski (fot. JK)
|
Tarcia na linii ośrodek – przedsiębiorca geodezyjny to oczywiście nic nowego. Październikowe spotkanie SGiK pokazało jednak, że wraz z niedawnymi zmianami prawa spory te pojawiają się na nowych płaszczyznach. Ich źródła pozostają jednak bez zmian – to nie tylko prawo podatne na różnorodne interpretacje, ale również brak wzajemnego zrozumienia po obu stronach ODGiK-owej lady.
• Wielkie porządkowanie zasobu
Nową płaszczyzną sporu jest chociażby ogólnopolska operacja zamykania prac geodezyjnych, dla których upłynął termin realizacji zadeklarowany przez wykonawcę w zgłoszeniu. Dla prac zgłoszonych po 31 lipca 2020 r. (a więc po wejściu w życie ostatniej dużej nowelizacji Prawa geodezyjnego i kartograficznego) sprawa jest jasna: jeśli termin w zgłoszeniu został przekroczony, praca jest „z automatu” uznawana za zakończoną.
Wątpliwości pojawiają się jednak przy pracach sprzed tej daty. Owszem, przed 14 lipca 2014 r. w zgłoszeniu była rubryka „termin zakończenia pracy”, a przed 31 lipca 2020 r. „przewidywany termin wykonania zgłaszanych prac geodezyjnych”, ale przepisy nie mówiły wprost o konsekwencjach przekroczenia tych terminów. W ocenie części wykonawców to, co tam wpisywali, miało jedynie charakter luźnej deklaracji, bez żadnych konsekwencji prawnych. Innego zdania jest jednak główny geodeta kraju Waldemar Izdebski, który uważa, że PODGiK-i nie powinny teraz przyjmować takich „przeterminowanych prac”. Jak wyjaśnia Żaneta Kornatowska z Departamentu Nadzoru, Kontroli i Organizacji SGiK w GUGiK, kluczową podstawą jest tu art. 7b Pgik oraz § 8 rozporządzenia ws. PZGiK. Zgodnie z tymi przepisami obowiązkiem starostów jest prowadzenie PZGiK, w tym rejestru prac geodezyjnych i kartograficznych. – Prowadzenie rejestru to dla nas również utrzymywanie go w stanie aktualności – podkreśla Żaneta Kornatowska. Dlatego w ocenie GUGiK nie ma podstaw, by takie przeterminowane prace figurowały w rejestrze zgłoszeń jako trwające.
To samo dotyczy prac, których wyniki zostały już przekazane do PZGiK, gdyż starsze przepisy nie przewidują etapowania czy rozszerzania zakresu zgłoszenia. Jak jednak zauważył jeden z dyskutantów, poprzednie regulacje pozwalały na zgłaszanie kilku różnych celów. Czy w takim przypadku, jeśli termin zakończenia pracy nie upłynął, geodeta wciąż może przekazywać operaty związane z poszczególnymi celami? Opinie są tu podzielone...
Pełna treść artykułu w grudniowym wydaniu miesięcznika GEODETA
powrót
|