Jerzy Królikowski
Kręte drogi do nowej EGiB
Już 31 lipca mają wejść w życie nowe przepisy ws. ewidencji gruntów i budynków. Czy dostosowanie powiatowych baz do tych wymogów będzie proste i szybkie? A może oznacza zamieszanie oraz spore wydatki i mnóstwo żmudnej pracy?
 fot. Geoportal.gov.pl
Pytania te zadaliśmy producentom oprogramowania do prowadzenia EGiB oraz przedstawicielom wybranych samorządów. Chcieliśmy wiedzieć, czy dostosowanie do nowych przepisów da się przeprowadzić – jak sugeruje załączona do projektu rozporządzenia ocena skutków regulacji – bezpłatnie. Istotne jest także, na ile proces ten można wykonać automatycznie, a jeśli część prac wymaga udziału człowieka, to czy powiat podoła im bez zewnętrznej pomocy.
Kwestie te są istotne nie tylko dla Służby Geodezyjnej i Kartograficznej, ale i wykonawców prac geodezyjnych oraz obywateli. Projekt zakłada bowiem, że powiaty będą miały pół roku na dostosowanie swoich baz do nowych regulacji, przy czym w przypadku identyfikatorów budynków i numeracji działek termin ten jest wydłużony do 31 grudnia 2023 r. Czy to wystarczający okres? Czy w jego trakcie mogą występować przejściowe problemy z jakością i dostępnością EGiB?
Nim odpowiemy na te pytania, należy oczywiście zaznaczyć, że rozważania naszych rozmówców dotyczą pierwotnego brzmienia projektu rozporządzenia.
• Punkt widzenia informatyka
Twórcy oprogramowania geodezyjnego, którzy udzielili nam odpowiedzi, zgodnie deklarują, że nie widzą przeszkód, by dostosować swoje oprogramowanie do nowych wymogów w proponowanym terminie. – Technologicznie to nie problem – deklaruje prezes Geo-Systemu Zbigniew Malinowski. – W przypadku naszego oprogramowania e?-property nie przewidujemy żadnych specjalnych działań, które wymagałyby u naszych klientów nakładów pracy ludzkiej. Konwersję baz i dostosowanie ich do zmian planujemy wykonać w ramach podniesienia wersji oprogramowania. Wszystkie czynności, zarówno te automatyczne, jak i kontrolne, przeprowadzimy bezpłatnie w ramach zawartych umów na bieżącą opiekę autorską. Czyli bez dodatkowych kosztów – zapewnia. Dodaje jednocześnie, że ostateczny zakres prac, jakie muszą zostać wykonane w powiatach, będzie zależeć od lokalnego stopnia informatyzacji i dostosowania baz do dotychczasowych przepisów. – Zmiany, chociaż wykraczają poza kosmetykę, są na plus i w naszej ocenie wiele spraw upraszczają, bo usuwają elementy zbędne lub trudne do utrzymania w aktualności – ocenia prezes Geo-Systemu. Zastrzega jednocześnie, że wskazane byłoby dodanie do nowego rozporządzenia uniwersalnej matrycy stary kod – nowy kod, którą mogliby zastosować wszyscy producenci oprogramowania. Gwarantowałoby to, że obiekty zyskają takie same właściwości na terenie całego kraju, niezależnie od powiatu czy systemu...
Pełna treść artykułu w lipcowym wydaniu miesięcznika GEODETA
powrót
|