Jerzy Królikowski
Bilans pandemii
Posiedzenie Państwowej Rady Geodezyjnej i Kartograficznej, 10 czerwca 2021 r. Dane dotyczące zachorowań na COVID-19 wskazują, że najgorsze mamy już chyba za sobą. Ale skutki pandemii pozostaną w branży geodezyjnej na dłużej – zarówno te negatywne, jak i mniej oczywiste pozytywne.
Na początku był chaos – ta słynna fraza z greckiej mitologii dobrze oddaje atmosferę pierwszych tygodni pandemii. Zarówno przedsiębiorcy, jak i urzędnicy byli kompletnie zdezorientowani nową sytuacją. Każdy najchętniej zamknąłby się w domu, ale przecież jakoś trzeba było zarabiać na życie. Sprawy nie ułatwiały wprowadzane naprędce obostrzenia, które każdy interpretował na swój sposób. W efekcie w jednej części kraju urzędy i firmy starały się funkcjonować bez większych zmian, a w innych mocno ograniczyły działalność. Nie brakowało też takich podmiotów, które wdrażały różnego rodzaju tymczasowe rozwiązania pozwalające utrzymać wydajność na poziomie zbliżonym do dotychczasowego. Gdy tylko wydawało się, że najgorsze za nami, przychodziła kolejna fala zachorowań, kolejne obostrzenia i dotkliwe braki kadrowe.
Dziś wydaje się, że sytuacja jest z grubsza opanowana, a funkcjonowanie branży geodezyjnej wraca do normy. Epidemiolodzy ostrzegają jednak, że wybuch kolejnej tego typu pandemii jest tylko kwestią czasu. Warto się zatem zastanowić, czego nauczyły nas ostatnie miesiące.
• Przyspieszona cyfryzacja
W ocenie głównego geodety kraju Waldemara Izdebskiego funkcjonowanie geodetów w czasie obowiązywania obostrzeń istotnie ułatwiły nowe przepisy, które weszły w życie latem ubiegłego roku, tj. Tarcza Antykryzysowa 4.0, nowelizacja Prawa geodezyjnego i kartograficznego oraz rozporządzenie ws. standardów. Ograniczyły one konieczność odwiedzania urzędów, a także przyspieszyły załatwianie niektórych spraw.
Szczególną uwagę GGK zwraca na umożliwienie składania przez geodetów oświadczeń o pozytywnym wyniku weryfikacji, co zastępuje urzędową klauzulę, a także na wprowadzenie obowiązku stosowania operatów elektronicznych...
Pełna treść artykułu w lipcowym wydaniu miesięcznika GEODETA
powrót
|